Na początku chciałabym Wam kochane podziękować za słowa wsparcia. Jesteście wspaniałe, a mnie spotkało ogromne szczęście, że nawet w trudnych chwilach mam wokół siebie dobre serduszka.. :)
Wczoraj oglądając jeden z programów tv usłyszałam z ust pewnego mężczyzny zdanie: "Gdybym zobaczył, że moja żona w domu pali świeczkę, pomyślałbym, że jest awaria w elektrowni" Ot, romantyzm;)
Osobiście nie wyobrażam sobie życia bez chochlikowych płomieni świec. Lampiony i świeczniki wszelkiej maści mam porozstawiane po całym domu. Zapalam je najczęściej późnym popołudniem, a w taką pogodę jak dziś - czyli gdy za oknem deszczowo i ciemno - palą się prawie przez cały dzień.
Jednak nie we wszystkich domostwach zwyczaj palenia świeczek w domu jest do przyjęcia. Kiedyś w moim domku na stole stały dwie świece. Zapaliłam, bo pogoda była bardzo ponura.. Gdy na kawę wpadła nasza sąsiadka - starsza i bardzo przyjemna pani - zdziwiła się widokiem palących się świec. Szybko podeszła, zdmuchnęła (mnie wprawiła przy tym w lekki szok) i podsumowała: "A co to, święta?" ;))
Najwyraźniej w domu pani sąsiadki świeczki pali się wyłącznie w wigilię.
U mnie jest po mojemu. Ja mam święto codziennie.... ;)
Dziś przymusowo leniuchuję.
Niestety, podobnie jak w przypadku tzw.zakwasów, zaczynam czuć, że spadłam ze schodów coraz intensywniej. Dziś bolą mnie przedramiona, żebra, mięśnie nóg, a szczególnie ta jedna noga. Dodam kochani, że nie zjechałam w dół, lecz padłam - dosłownie - całą swą okazałością w dół, leżąc na brzuchu.
Cóż - i tu proszę Państwa - Szkoła Pozytywnego Myślenia -
cieszę się, że żyję, a że żyję, odczuwam dziś każdą częścią ciała;)
uwielbiam efekt, jaki dają świece, ale też i zapach, bo to od niedawna dla mnie nierozłączne .. jestem fanką świec Yankee Candle, zachęcam Cię do spróbowania, mój dom od czasu, gdy w każdym pomieszczeniu stoi jedna z tych świec, jest zupełnie inny :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ty też celebrujesz życie:) Świece uwielbiam i życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Serdeczności
OdpowiedzUsuńDobrze ze sasiadka nie posadziła Cie o jakies czary -bo i tak mogło sie zdarzyć.U mnie tez świecowo -bo tak mi w duszy gra.Dobrego tygodnia -choc obolała jesteś.Działaj autosugestią!Pozdrowienia ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńWchodzę na twojego bloga od jakiegoś czasu. Masz piękne rzeczy w swoim mieszkaniu, no i te świece. Rzeczywiście robią wspaniały nastrój. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też juz kiedyś u siebie poruszałam ten temat. U mnie palą się wszystkie lampiony, świece, wszystko, co się da, prawie przez cały rok. I nawet moi znajomi się do tego przyzwyczaili. Wiedzą, że zawsze się coś pali. Trzy baby w domu, to nastrój musi być. Uwielbiam światło w domu, a w takie dni, jak ostatnio, to obowiązkowo trzeba się doświetlić. Dziś u mnie też będę świece, jak tylko z pracy wrócę:-) Zdrowiej Kochana, zdrowiej:-)
OdpowiedzUsuńI ja się doświetlam, poza tym nie ma nic przyjemniejszego w tym temacie, jak "żywe" światło. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOgień a więc i świece bardzo korzystnie wpływają na aurę domu, dodają przytulności i ciepła...też palę...
OdpowiedzUsuńzycze szybkiego powrotu do formy! podobnie jak ty jestem czlekiem swiecolubnym!
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do entuzjastek palenia świec.
OdpowiedzUsuńNa mnie ogień z ogniska zawsze działał kojąco,dlatego w domu wszędzie zapalam wszędzie świece i lampiony.
Uwielbiam światło świec....
OdpowiedzUsuń:)
Uwielbiam palić świece w każdej postaci, a najbardziej pachnące, które roztaczają w domu przyjemną woń. Mój brat, który kiedyś wpadł na chwilkę, zdziwił się , gdy zobaczył, że palą się T-light'y i pyta się czy jakieś duchy odpędzam. Obruszyłam się i coś mu tam odpowiedziałam, ale swojego przyzwyczajenia nie zmieniam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny masz dom :)
OdpowiedzUsuńŚwiece odprężają, dodają uroku wnętrzu.
Niestety zbyt często ich nie zapalam, po domu biega małe dziecko i ... iście szalony kot :P
Ale jak wszystko jest pod moją kontrolą, to chętnie świeczki zapalam. Uwielbiam takie gruuube i duże :)
Pozdrawiam,
Nevrinn.
dziękuję:) miłego dnia
UsuńA tak, ja też pamiętam tego pana i ten tekst z wczorajszego programu.Ech, szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńJa też jestem miłośniczką świec, kominka, latarenek,
a nawet zwykłego pieca kuchennego, na którym w moim domu rodzinnym do dziś gotują się potrawy.
Pozdrawiam i zdrówka życzę ogromnie dużo i jeszcze więcej.
Zdrówka życzę - wiem, jak taki upadek boli. U mnie też świecznikowo i świeczkowo, uwielbiam te płomyczki, taki romantyczne :)
OdpowiedzUsuńMasz piękny salonik, świece pasują w nim idealnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie :)
Polecam takie podstawowe z różnych gam zapachowych : soft blanket / lemon lavender / summer scoop / fresh cut roses / vanilla lime - to są moje kultowe kompozycje, które ukazują moc i umiejętności oddania autentyczności zapachu świec Yankee Candle . Jeśli lubisz kwiatowe zapachy to na pewno Honey Blossom, który jest przełamany miodem :)
OdpowiedzUsuń