20 listopada 2019

Gala magazynu "Moje Mieszkanie" i spotkanie z Wami

   Kochani,
pierwszego grudnia spotykamy się w Warszawie, w Pałacu Prymasowskim, na Gali magazynu "Moje Mieszkanie".

Jeśli macie blisko i chcielibyście się ze mną spotkać, pogadać, poznać mnie osobiściej ;) - zapraszam Was bardzo, bardzo serdecznie :) Bardzo jestem Was ciekawa, z ogromną chęcią poznam Was w realnym świecie :)) Jeśli jesteście zainteresowani przybyciem na Galę, napiszcie w mailu.

   Kiedy kilka lat temu brałam udział w kiermaszach magazynu w Warszawie, poznałam kilka z Was, moich kochanych, rustykalnodomowych czytelniczek. Jeśli macie ochotę spędzić ze mną trochę czasu, albo spędzić go ze mną i moją rodzinką - polecamy się, z chęcią wybierzemy się z kimś na fajną kolację czy spacer ;)

Dajcie znać na   rustykalnydom@wp.pl



PS Pamiętajcie, nie jestem żadną gwiazdą i nie straszę, jestem normalną babką o bardzo wesołym usposobieniu ;)) (piszę, bo czasem czujecie dystans, bo ja w tych telewizjach i gazetach... ;) ) :*




   Teraz zwracam się do osób, które mieszkają w Warszawie, bądź w niej często bywają i do tych, którym podobnie w duszy gra.
Chciałabym w trakcie pobytu zobaczyć fajne miejsca, ale nie sztampowe, tylko takie naprawdę klimaciarskie. Może jakieś odjechane sklepy, restauracje, puby irlandzkie, kawiarnie czy biblioteki rodem z Harrego Pottera... Uwielbiam takie klimaty, jeśli coś się Wam nasunęło na myśl, podpowiedzcie proszę .
Jestem głodna inspiracji, a gust mój znacie ;))

Czekam na Wasz odzew :**

14 listopada 2019

Rustykalny w magazynie MOJE MIESZKANIE i Plebiscyt NAJPIĘKNIEJSZE WNĘTRZE 2019r.


    Kochani,
spieszę z informacją, że dziś ukazał się najnowszy numer magazynu "Moje Mieszkanie", a w nim zobaczycie kolejne już zdjęcia z naszego kochanego, małego mieszkanka  i poczytacie o moich najnowszych poczynaniach :) 
Wrzucam tu małą zajawkę, a Was bardzo serdecznie zapraszam do lektury, bo znalazło się tu wiele fantastycznych zdjęć z polskich domów :)



   Tych, którzy lubią obserwować moje poczynania wnętrzarskie i którym podoba się to, co tworzę, zapraszam do głosowania na Rustykalny w plebiscycie na NAJPIĘKNIEJSZE WNĘTRZE ROKU 2019 :)) 
Plebiscyt zorganizowała Redakcja magazynu, a ja dziękuję za wyróżnienie :)




Głos możecie oddać tu - KLIK

:)

Uprzejmie dziękuję za każdy oddany na mnie głos 
♥️♥️








A tu już rzeczone najnowsze wydanie magazynu:















Uśmiecham się sama do siebie myśląc "ot, celebrytowania ciąg dalszy" ;))))) Ale każde z naszych medialnych wystąpień wiąże się z poznawaniem fantastycznych, pozytywnie zakręconych ludzi i niesie za sobą dobrą energię :)
Dzięki, że jesteście w tym ze mną :**

11 listopada 2019

Praca wre

  (Ilona - jeszcze raz dziękuję.
Czasami robicie mi niespodzianki, piszecie do mnie i obdarowujecie mnie takimi słowami, że... Chcę, byście wiedzieli, że tworzenie dla Was to nieopisana przyjemność.. :***)



 Mam trochę czasu, zasiadłam więc w pracowni.
Trafia mnie trochę, bo muszę ją w końcu odgruzować. Kiedy dom pozostaje w remoncie, trzeba gdzieś upchać remontowe graty. Naturalnie, padło na pomieszczenie, które jest najmniej.
;)))
Mam nadzieję, że dziś po pracy mi się to uda.
 Zabieram się za malowanie bombek i zawieszek świątecznych. Zamówiłam mnóstwo fajnego materiału, a pomysłów mam tyle, że ach..!!
Głównym zamierzeniem jest tworzenie dekoracji, utrzymanych w klimacie dawnych czasów. Lubię stare, wiktoriańskie ozdoby, chcę więc nawiązać do klimatu.
W przerwach będę tworzyć też słodkości, takie jak poniżej, bo wiem, że Wy je bardzo lubicie :))


   W tym tygodniu mają nam wstawić drzwi do spiżarni. Wreszcie :))) Nie mogę się doczekać. Projekt był dość skomplikowany, bo ściany mamy tu szerokie jak diabli, futryny więc niestandardowe.. Miałam do wyboru wstawienie cienkich futryn i pozostawienie ścian jakimi są, ale.. robię to na lata, więc chcę, by było funkcjonalnie i estetycznie.
Drzwi wybrałam białe. Do suszarni dobierzemy w przyszłości takie same. Resztę drzwi w mieszkaniu chcę mieć jednak w kolorze drewna. Ale to odległy temat. Po podłogach. A słyszałam tu i ówdzie, że gdzieś tam..w czeluściach.... pod panelami i regipsami, są jakieś dechy. JAKIEŚ ;) Łudzę się, że coś z nich zostało i da się je ocalić od zapomnienia ;)










 
   Zawieszki jeszcze do przygarnięcia :)

4 listopada 2019

Świąteczne obrazki w stylu vintage

   Ogarnął mnie świąteczkowy szał. Zasiadłam w końcu do pędzla w pracowni. Maluję zaległe portrety, a w międzyczasie powstają świąteczne obrazki.
Dlaczego akurat takie..?
Bo kocham stare pocztówki i ozdoby w stylu vintage. Wystarczy jedną z takich dekoracji ustawić w centralnym miejscu w domu, a od razu przeniesiemy się myślami do dzieciństwa, do czasów, gdy siedząc na dywanie przeglądaliśmy się w bombkach, czy wyczekiwaliśmy prezentów w postaci lalek czy samochodzików...
W moich pracach nie może zabraknąć motywów z "Dziadka do orzechów". Pierwszy dziadek już dziś leci do klientki, by i w jej domu przywoływać atmosferę beztroskich, dziecięcych wspomnień Bożego Narodzenia.

   Jeśli i Wy macie ochotę na jeden z takich obrazków - zapraszam serdecznie :) Obrazki malowane są na usztywnionym papierze do akwareli,  farbami akrylowymi, a śnieg jest delikatnie opruszony bezbarwnym brokatem (na żywo prezentuje się naprawdę słodko..). Do wyboru z polskimi napisami bądź angielskimi. Wszystkie jedyne w swoim rodzaju :))

Format 20/30cm.

Piszcie: rustykalnydom@wp.pl












3 listopada 2019

Salon w jesiennej odsłonie

   Emocje po naszym szafiarskim Konkursie jeszcze nie opadły, a ja już mam dla Was kolejną gratkę - już niedługo, jeśli wszystko dobrze pójdzie, zobaczymy się w Warszawie :))) Wyczekujcie wraz ze mną najnowszego numeru magazynu "Moje Mieszkanie", który w kioskach pojawi się już w połowie listopada ;)
Zbliża się kolejny, dla nas niezwykle ekscytujący, czas. 

A w ogóle to ja już planuję święta, ściślej mówiąc - świąteczne dekoracje. Już myślę gdzie jaki gwóźdź wbić, by coś podwiesić... Nic nie poradzę na to, że mam kompletnego bzika na punkcie dekorowania domu na święta Bożego Narodzenia. Uwielbiam to, tak jak przygotowania i świąteczny nastrój. 
Myślałam, że uda mi się pomalować ściany w salonie, ale wszystko wskazuje na to, że najpierw zajmiemy się naszym autowym staruszkiem, żeby mieć w ogóle czym jeździć. Plany związane z malowaniem odkładam, ale tapety jakieś położę na bank. Zalega mi kilka rolek, więc jest co robić. A wymyśliłam, że - uwaga - werandę "zrobię" na czarno ;) 


   Po miesiącach koczowania w sypialni (znacie to uczucie, gdy przeprowadzacie się z małego do dużego domu i nie potrafiąc funkcjonować na dużej przestrzeni, koczujecie z bliskimi w jednym pokoju..? ) coraz częściej spędzamy czas w salonie. Jest w nim już tyle mebli i "ocieplaczy", że wręcz zachęca do tego, by zasiąść wygodnie w fotelu. Mnie cieszy fakt, że jest tu miejsce na wszystkie stare durnostrojki, takie jak lampioniki, ramki, które zalegały na dnie pudła, bo w poprzednim domu nie było już dla nich miejsca. A do niektórych mam ogromny sentyment. Nie ważne, że średnio pasują. Przywołują pozytywne myśli i to się liczy ;)





   O właśnie, a to nasze nowe fotele. Fotele kompromisowe. Ja koniecznie chciałam pikowane angliki, z uszami, na giętych nóżkach... ale fakt, były średnio wygodne. Poszłam na (chyba mój największy) kompromis i zamówiliśmy fotele, które podpasowały panu domu. Nie są stylowe, mają raczej nowoczesną formę (w porywach do PRL-owskiej moim zdaniem..), ale naprawdę są niebiańsko wygodne. Tkanina, którą wybrałam, sprawiła, że raczej pasują do reszty mebli.
Kilka dni temu wygrzebałam z dna szafy stare obrusy richelieu. Kupione po ok.4zł za sztukę. Tutaj wszystko nagle się przydaje. Fajnie.. ;)



 
   Wreszcie znaleźliśmy czas na zawieszenie ram. Włożyłam w nie kilka zdjęć naszego miasta sprzed II wojny światowej. Uwielbiam takie fotki. Szczególnie, gdy widać na nich ślady przedwojennej codzienności..
















Jesienne słońce wisi nisko na niebie, do kuchni wpada więc fajne światło, sprawiając, że wygląda ona jak pokój ze starej baśni. Lubię taką grę świateł i często chwytam ją w obiektyw..





Inicjatorką zaś tego zdjęcia była Jula, która biegła do mnie rozpędzona niczym pendolino krzycząc: "Mamuś, zobacz jak pięknie jest dzisiaj..!!" 
W istocie. Pięknie.






  A co się teraz je w rustykalnym..? Naturalnie tartę ze śliwkami. I zupę dyniową. O, mam fantastyczny przepis (ups..właśnie sobie przypomniałam, że miałam go wysłać kumpeli.... Martuś - soryyyyyyyy!!), podać w kolejnym poście..?? 






 Ściskam Was!!

Udostępnij