Mam zaszczyt współpracować z rozmaitymi wydawnictwami. Całkiem niedawno miałam przyjemność współpracować z redakcją magazynu Siedlisko. Spod moich rąk wyszło pięć reportaży (zajmuję się zarówno redagowaniem tekstów, jak i stylizacją oraz fotografowaniem wnętrz), które ukazały się na łamach tegoż magazynu, nadmienię, poświęconego pięknym wnętrzom i równie pięknym pasjom :)
Oto słów kilka o reportażach mojego autorstwa:
"Bzowy raj w Siedlisku"
Pierwszy z reportaży poświęcony był organizowanemu co rok we wsi Siedlisko (woj.lubuskie) Świętu Bzu. To piękna impreza, której warto poświęcić uwagę. Nie tylko ze względu na bogatą formę i ogrom atrakcji, ale głównie ze względu na poświęcenie członków Fundacji Carolath (Carolath to dawna nazwa Siedliska), którzy z ogromną determinacją dbają o przywrócenie dawnej świetności miejscom niegdyś bardzo popularnym i niebiańsko pięknym.
Siedlisko to wieś, która w maju pachnie bzem. Rosną tu niezliczone ilości liliowych krzewów. Miłośników starych zamczysk zachwycą ruiny zamku, z terenu którego rozpościera się widok na Odrę.
Co roku po zamkowych błoniach przechadza się Bzowa Panna. Przechadza się, albo... jeździ białą, udekorowaną świeżym bzem karetą...
Zdjęcie do strony tytułowej - osobiście moje ulubione. Wykonałam je w kaplicy zamkowej. Kolumny stanowiły wprost idealne tło do barwnych lilaków..
Drugi reportaż poświęciłam siedlisku Ściborówka. Siedlisko położone jest niedaleko Krakowa, a prowadzi je Danusia - osoba o dobrym sercu, szlachetnej duszy i bezgranicznie kochająca ceramikę bolesławiecką.
Ściborówka to miejsce ciszy. Miejsce senne, błogie, okraszone jakąś magiczną aurą. Goście agroturystyki nie tylko wypoczną w pięknym ogrodzie (z nieziemskimi widokami), bądź na werandzie, zbudowanej przez właścicieli własnymi rękoma, ale też skosztują swojskich wypieków. Specjalnością Danusi są ciastka lawendowe. Mniam!! :)
Danusia we własnej osobie:
PS. Swoją drogą, to cudowne móc poznawać tak silnych, kreatywnych i pozytywnych ludzi!! ;)
"Polska chluba w kolorze kobaltowym"
W wiosennym wydaniu magazynu ukazał się reportaż poświęcony ceramice bolesławieckiej. Znana i lubiana. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Oferująca tak wiele wzorów, że nie sposób wybrać ten jeden, jedyny.
W artykule pisałam o ceramice, Święcie Ceramiki, a także o samym procesie produkcji. Miałam okazję poznać go od podszewki - dzięki uprzejmości jednej z manufaktur miałam okazję zobaczyć fabrykę od środka i przyjrzeć się pracy artystów. Wspaniałe doświadczenie...
"Twórcze pole"
O siedlisku Agi i Pawła pisałam z wielką radością. Nie tylko mając na uwadze, że poświęcam czas i myśli miejscu przesyconemu artyzmem, ale też mając w głowie masę wspomnień o niemal mistycznym zabarwieniu. Dzięki wizycie u Agi, ale i u jej wspaniałych sąsiadek, Joli i Julity, poznałam Mazury takimi, jakimi są w rzeczywistości, z całą tą ideą "slow", ubraną w masę tradycji. To był piękny czas. Zaszczytem było o nich pisać.
Fragment bloga Agi i Pawła
Serdecznie gratuluje tak pięknych osiągnięć. Może też mi się uda kiedyś. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń