(Przed chwileczką dostałam mamusiową laurkę z taką okładką... Ooooooch.... rozbroiła mnie kompletnie... :)))))))))) )
Niełatwo mi pisać o mamie. Trudno ubrać w słowa uczucia, które wzbudza słowo "mama".
Jedno jest pewne. Dla mnie słowo "mama" to synonim miłości, ciepła i oddania.
Moja mama kilka dni temu podczas obiadu wyznała, że chyba nie była dobrą matką. Kolokwialnie rzecz ujmując, ręce mi opadły. Nie wiem, skąd to stwierdzenie, bo moja mama jest przecież mamą wymarzoną.
Moja mama jest osobą ciepłą, przyjazną. Nigdy nie postępuje złośliwie, nigdy nikogo nie krzywdzi. Jest mądra. Zawsze, w każdej sytuacji potrafi doradzić. Z każdej trudnej sytuacji potrafi znaleźć wyjście. Kiedy potrzebuję wskazówek, kiedy mi ciężko, mogę liczyć na jej wsparcie. I wiem, że rozmawiając ze mną nigdy nie powie mi: "zrób tak..", tylko przedstawi opcje, ukaże dobre i złe strony. Decyzje pozostawia zawsze mnie samej.
Moja mama czyta w moich myślach. Często, gdy do niej dzwonię, słyszę: "właśnie o tobie myślałam..." .
Czasem, gdy w moim życiu dzieje się coś złego, idąc do mamy, udaję, że wszystko w porządku. Uśmiecham się, nie pokazuję emocji. Ale ona... ona i tak wie. Zawsze wie. Ale dyskretnie nic nie mówi. Nie zaczepia, nie pyta. Tylko czasem po moim wyjściu zapyta w sms-ie czy wszystko w porządku.
Moja mama jest dla mnie wzorem. Nauczyła mnie kultury, dobroci, zasad. Nauczyła elegancji serca.
Zawsze powtarzała mi, że trzeba mieć marzenia, trzeba się realizować. Dzięki niej dziś mam siłę i wspaniałe życie.
Kiedy pisałam pracę magisterską (która po części traktowała o moim dzieciństwie), miałam bardzo wymagającą promotor. Kiedy czytała rozdział o moich doświadczeniach, pochyliła się nad drukiem ze szklanym wzrokiem. Czytała długo. A gdy skończyła, powiedziała tylko tyle: "Kasiu, dzięki twojej mamie jesteś bohaterem. Bo żyjesz. Bo jesteś tutaj..."
Wiem, Mamusiku, że to przeczytasz;) więc z tego miejsca chcę Ci podziękować.
Dziękuję Ci za to, jakim dziś jestem człowiekiem. Za to, że jestem dobra, wrażliwa i w każdej sytuacji potrafię sobie poradzić.
Dziękuję Ci za Twoje poświęcenie. Za moje wykształcenie, które kosztowało Cię wiele wyrzeczeń. Za to, że ochroniłaś mnie przed złem.
Dziękuję Ci za to, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. Za wsparcie, dobre słowo. Za kopniaki, których czasem potrzebuję i przytulasy, których, pomimo wieku, potrzebuję równie mocno;)
Dziękuję Ci za to, że uczysz mnie życia. Ciągle na nowo.
Dziękuję, że nigdy nie uczyłaś mnie nienawiści. Dzięki temu dziś umiem wybaczać. Tylko dzięki Tobie dziś nawet w bardzo złych ludziach potrafię doszukiwać się dobra.
Dziękuję za to, że nauczyłaś mnie mówić do Ciebie "kocham Cię". I że mnie to nie krępuje.
Dziękuję Ci, że nauczyłaś mnie cieszyć się każdą drobnostką. Dzięki temu dziś jestem szczęśliwa. Nawet, gdy brakuje mi pieniędzy, czy ktoś próbuje mnie skrzywdzić.
Dziękuję za cierpliwość. Za to, że nie narzekasz na moje spóźnialstwo czy moje humory.
Dziękuję za to, że w wieku nastu lat zawsze musiałam wrócić do domu o stałej porze. Że były zasady. I że byłaś konsekwentna. Dzięki temu dziś łatwiej mi żyć. Łatwiej mi wychowywać córkę. I dzięki temu jestem dziś z niej dumna.
Dziękuję Ci. I nigdy, ale to NIGDY więcej nie mów, że byłaś złą mamą.
A gdy jeszcze kiedyś coś podobnego przyjdzie Ci do głowy, spójrz na powyższe słowa.
Jesteś taką mamą, jaką ja chcę być dla mojego dziecka.
Kocham Cię Mamciku!!