Tak jak obiecałam, chcę Wam pokazać nasz tegoroczny balkon.
Wiecie już, że nie jestem marudą i nigdy nie narzekam - że nie mam ogrodu, że balkon to tylko balkon... . Nie nie nie. Ja cieszę się tym, co mam i staram się to wykorzystać do granic możliwości. Wszak i niewielki balkon może stać się doskonałym miejscem odpoczynku, jak i uprawy ulubionych warzyw czy ziół.
Ja staram się, by co roku wyglądał nieco inaczej. Ot tak, by mi się nie znudził;) Czasem wystarczy minimum kosztów i wysiłku, by dokonać zmiany. Przykład: w tym roku postanowiłam nadać nowy kolor metalowym krzesłom. Kupiłam dwie farby w spray'u w kolorze różu i spryskałam mebelki. I oto mam nowe krzesła za nie całe 40zł;) Za rok zapewne zyskają nowy kolor:)
Pewnie zauważyliście, że przemalowałam też balustradę. Była brązowa z szarą barierką. Barierka wymagała już odświeżenia, bo zaczęła ją zjadać rdza. Przy okazji odświeżania, postanowiłam zmienić kolor na biały. Do następnego malowania rzecz jasna;)
W tym sezonie postawiłam na słodycz. Na balkonie roi się od pelargonii w rozmaitych odcieniach różu, a ławę zdobią niebieskie, sielskie poduchy. Tym razem miało być słodko i romantycznie:)))
Od kilku dni objadam się zachłannie renklodami. Nie tylko ja zresztą, bo Julka też je uwielbia.
Drzewo śliwkowe w tym roku bardzo obrodziło w owoce. Teściowa zrywa, smaży i zamyka smaki w słoikach. Radek zaś kilka dni temu zlał do butelek swoje pierwsze, winogronowe wino. Wyszło fantastyczne!! Degustowałyśmy z teściową w piwnicy, zanurzając szklanki w wiadrze. Oj zgubne to było, zgubne... ;)))
Uwielbiam robić przetwory. Kocham piec i wykorzystywać do pieczenia swojej bądź maminej roboty dżemy, powidła.
Na dworze zrobiło się już trochę chłodniej, więc zaraz zabieram się za pieczenie rogali z nadzieniem z konfitur truskawkowych. Pycha...!! Myślę też o tym, by usmażyć trochę powideł z węgierki z kakao. Robiliście je kiedyś...? Ja nie, ale słyszałam, że to niebo w gębie. Ciekawe, jak wyjdzie... ;)))
Kochane moje, nadchodzą już pierwsze maile ze zdjęciami letnich bukietów.
Cieszę się, że tak ochoczo bierzecie udział w zabawie:)
Życzę Wam spokojnego odpoczynku i miłej reszty dnia!!
:)
Balkon przecudnej urody:))) Mój taras też każdego roku ma inne oblicze. Uwielbiam zmiany, a farbę kupuję litrami w przeróżnych kolorach:))) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, zmiany są dobre. Człowiek może na nowo się zakochać w danym wnętrzu;) Również pozdrawiam i dziękuję za wizytę:)
UsuńJak ktoś ma fantazję,głowę pełną pomysłów i przede wszystkim pasję tworzenia,to nic nie jest w stanie go ograniczyć:). Wyszło pięknie,a i jestem bardzo ciekawa tych powideł z węgierki i kakao,próbuję sobie wyobrazić ten smak...Jak już je Kasiu zrobisz,to koniecznie daj znać,pozdrawiam leniwie:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, Moniko, jak zrobię, pokażę i podzielę się wrażeniami. Dziękuję za wizytę i miły komentarz:)
UsuńPrzytulny balkonik.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobały mi się drewniane skrzynki i taca :-)
Ja też mam tylko balkon.
Pozdrowionka
Nie "tylko" lecz "aż" ;)) Kiedy mieszkałam w bloku na wsi, zamiast balkonu mieliśmy tzw. wychodek, czyli coś, na czym mieściło się pół mojej dziecięcej wówczas stópki;) Pozdrawiam!!
UsuńI wyszło w sielskim klimacie, ślicznie i uroczo. Krzesło bardzo ładne w tym kolorku. Najbardziej zachwycają mnie świeczniki - ten stojący i ten wiszący [?]:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A świecznik niebieski można nabyć w Rustykalnym. Wiszący świecznik to mój osobisty - na ogół wisi w kuchni;)
UsuńNie masz powodu do narzekań. Masz taki cudny balkonik. Ty potrafisz go pięknie urządzić.Ja cieszę się z ogrodu, ale codzienna praca i często brak efektów niekiedy mnie przerasta. Ale również się cieszę z tego co mam. Tak trzymaj Kasieńko. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, Janino, że ogród pochłania więcej czasu, ale wiesz... ja i tak marzę o swoim ogrodzie. Nawet jeśli miałabym się babrać w błocie, a na wymarzone rośliny czekać latami;)
UsuńMam nadzieję, że u Was też popadało. W Głogowie mieliśmy pod wieczór prawdziwe oberwanie chmury. Na szczęście byliśmy wówczas w domku i tylko słyszeliśmy przez okna wołanie spod kamienicy "Aaaaa...!!!" Komuś się nieźle zmokło... ;) Pozdrawiam!!
Popadało i to mocno. Do dziś mokro w ogrodzie i trudno coś zrobić. Pozdrawiam ciepło:)
Usuńpani kasiu...................jestem cicha podczytywaczka pani bloga .jestem zakochana po uszy w pani wnetrzach ,jest pani dla mnie ogromna ispiracja zawsze czekam z niecierpliwością na kolejny nowy post.....czytajac pani bloga przenosi mnie pani w cudowny inny świat pełen piekna i tajemniczości............moja mama jest również zauroczona pani pieknym domem..............pozdrawiam pania cieplutko mimo tego ze upały na zewnatrz.................agnieszka
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję, Agnieszko!! :))))))
Usuńbalkon ..............cudowny
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu:))) Również Ciebie pozdrawiam
UsuńBalkonik śliczny !!! Bardzo sielski i klimatyczny:))) A śliweczki również uwielbiam i się nimi zajadam:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
:)) Pozdrawiam Agaciu!!
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama od ładnych kilku lat przygotowuje "czeko-dżem" czyli właśnie powidła śliwkowe z kakao. SĄ PRZEPYSZNE! Od kiedy je spróbowałam po raz pierwszy stanowią mój nr1 na liście owocowych przetworów. Zatem zachęcam do zrobienia większej ilości :)
A balkonik bardzo uroczy, pozdrawiam serdecznie :)
Oj... tak zachwalacie, że zwątpiłam, czy nie za mało śliwek mam w lodówce..;))) Chyba pobiegnę szybciuchno na targ... :)
UsuńDzięki Alu za wizytę i miłe słowa:))
Witaj
OdpowiedzUsuńJa też jestem właścicielką malutkiego balkonu, a raczej długiej wąskiej kichy.
Co do konfitury ze śliwek z kakao, to u nas znana jest pod nazwą śliwkowa nutella.
Ja robię ją w taki sposób,blenduje kilogram węgierek, podsmażam, żeby odparował nadmiar soków, dodaje cukier do smaku, tabliczkę gorzkiej, tabliczkę mlecznej czekolady i kilka łyżek kakao, Po zamknieciu w słoikach obracam je wieczkami do dołu owijam w koc i czekam żeby słoiki ostygły. Sprawdzony sposób, i nie trzeba pasteryzować.
Pozdrawiam
Dzięki Kingo, na pewno wypróbuję Twój przepis. Zaraz zapiszę w kajecie. A pasteryzacji nie lubię, więc wypróbuję i sposób z przewracaniem słoików. Dzięki stokrotne!!!
UsuńKasiu , z niecierpliwoscia zawsze czekam na Twoje posty , lubie klimat , jaki nadalas Waszemu mieszkaniu . I choc moje bardzo odbiega w wystroju od Twojego to cieplo jakie u Ciebie panuje zaspakaja moje tesknoty z dziecinstwa , rozrzewniam sie ale tez uspakajam . Zawsze przypomina mi sie babcia . Pozdrawiam , Iwona
OdpowiedzUsuńIwonko, to co piszesz, jest bardzo miłe i ciepłe. Jeszcze trochę, a zyskam przydomek "babcia Kasia" ;))) Ale to dobrze. Lubię, gdy Wam, moim czytelniczkom, u mnie dobrze. Chcę zawsze Was tu gościć tak, jakbym Was gościła w swoim domu osobiście.
OdpowiedzUsuńJa też kocham ciepło. W moim rodzinnym domu nie zawsze było bezpiecznie, stąd takie moje pragnienie i dążenie do ciepła domowego ogniska, do tworzenia atmosfery spokoju, dobroci. Ślę uściski kochana!!
Śliczny balkon :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko:))) Pozdrawiam Cię ciepło!!
UsuńCudowny balkon! Ażurowa barierka to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
Usuńpiękny i uroczy kącik do wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
UsuńBalkon uroczy !!!
OdpowiedzUsuńWszystko mieni się pięknymi kolorami ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
Dzięki Agnieszko:) Przed chwilą w pośpiechu podziwiałam Twoje lustro:)) Pozdrawiam Cię ciepło
UsuńPrzepięknie ! Aż zachciało mi się u Ciebie usiąść na kawie i drożdżowym placku ze śliwkami :)
OdpowiedzUsuńBeatko, drożdżowca ze śliwkami upiec nie umiem, ale jeśli Ty potrafisz, to upiecz i wpadnij na kawkę;)))))
UsuńCzarodziejko! Potrafisz z niewielkiego balkonu stworzyć atmosferę wielkiego tarasu, pięknego, klimatycznego... Wszystko wygląda tak, że chciałoby się wpaść i zostać. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiuchna:)) Taki zawsze jest mój zamysł, żeby urządzić tak, by zakamuflować mini-gabaryt;)) Ściskam Cię mocno!! I wiesz, moje drzwi są zawsze otwarte;)
Usuńśliczny balkon
OdpowiedzUsuńDziękuję!! :)))
Usuńprzepiękny balkon , a ja z chęcią ukradła bym tobie to rożowe cudeńko , skąd masz takie śliczne krzesło ? pieknie dobrane dodatki , jest właśnie tak jak zamierzałaś sielsko i romantycznie :0) bravo !
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Krzesełko różowe jest stare, po prostu je pomalowałam farbą w spray'u. I chyba co roku będzie miało inny kolor;)) Pozdrawiam serdecznie!!
UsuńMa Pani śliczny balkon. Prawie codziennie spoglądam na niego z dołu :D i jestem zachwycona jego widokiem. Dziś miałam przyjemność podziwiać go od środka :D - zakochałam się w nim - przepiękny. Uwielbiam te klimaty!!!
OdpowiedzUsuńOjejejejej a my właśnie kończymy remont pokoju dziennego i na balkonie taki remontowy bałagan:))) ale mi wstyd;)) Ale bardzo dziękuję:) Czyżby była Pani moją sąsiadką??? Jestem ogromnie ciekawa!!?
UsuńPracuję nieopodal :D. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka;) Pozdrawiam serdecznie!!
Usuń