Wybraliśmy film Paddington - opowieść o misiu, który postanawia szukać szczęśliwego domu w Londynie. Kochani... nie wiem, czy Wy również oglądaliście, ale dla mnie, dla nas, film jest boski!! Niezwykle klimatyczny, magiczny,zabawny, wzruszający. Oglądało się fantastycznie. Postanowiłam o tym napisać, bo tak się składa, że rzadko, powiedziałabym nawet bardzo rzadko, ujmują mnie współczesne filmy czy bajki dla dzieci. Nie wiem jak Wy, ale ja ostatnio odnoszę wrażenie, że kino dziecięce zmierza w niepokojącym kierunku... . Producenci na siłę z bajek robią komedie, nierzadko mało zabawne. Jakiś czas temu obejrzeliśmy jedną z takich bajek w domu. Niby zwyczajna bajka...ale z irytująco dużą liczbą głupich tekstów wypowiadanych przez postaci... .Czy właśnie to powinno śmieszyć...?? sama nie wiem... no, na przykład: zwierzę zwraca się do drugiego: "stul dziób!!" albo " morda w kubeł"..żenujące... Owszem, dziecko wszędzie usłyszy wulgaryzmy - w szkole, na ulicy, ale dlaczego faszeruje się nimi bajki..? Czy nie można inaczej..?? Gdzie się podziały bajki, które śmieszyły, choć nie używano w nich głupawych zwrotów...?
Dlatego między innymi spodobał mi się Paddington. Bez wulgarnych wyrażeń, za to z ogromną dawką inteligentnego humoru:)))
Film czaruje postaciami, klimatycznym Londynem i cudnym, cudaśnym domem:)) Wnętrze zrobiło na mnie wrażenie swym ciepłem, kolorem, przytulnością... W kinie siedziałam na dole sali (z braku miejsc;) ) ale to chyba nawet dobrze, gdyż miałam wrażenie, jakbym była w środku... Och, magiczny film... musicie go zobaczyć!! POLECAM:)
Tutaj kadr z filmu - korytarz wspomnianego domu...
Pozostanę jeszcze chwilkę w temacie filmowym. Postanowiłam, że podzielę się z Wami moimi ukochanymi wnętrzami z filmów:)
Pierwszym z nich jest domek z filmu The Holiday. To typowy angielski cottage. Niewielki, kameralny, niezwykle przytulny, z charakterystycznymi kolorowymi meblami, sporą ilością drewna, murowanymi kominkami i licznymi talerzami zdobiącymi ściany. Uroczy.
Uwielbiam tę kuchnię. Idealna, wiejska, w sam raz na wieczorne pogaduchy przy ciepłej herbacie...
Kolejne wnętrze, które bardzo lubię - kuchnia, która wydaje się zapraszać do wspólnego biesiadowania. Kuchnia z filmu "To skomplikowane"...
Lubię wnętrza angielskie, dlatego nie może tu zabraknąć tych z ekranizacji powieści Agathy Christie . Dawno temu "wsiąkłam" w kryminały o Pannie Marple i Poirocie, a po pochłonięciu książek zaczęłam oglądać filmy. Uwielbiam wnętrza z filmów o p.Marple. Jeśli i Wy lubicie ciepłe wnętrza w stylu angielskim, polecam...
A tym, którzy wolą czerpać inspiracje z magazynów, polecam mój ukochany EH. Każdy numer przeglądam z zapartym tchem. Często szukam tu inspiracji. Wnętrza prezentowane na łamach tego magazynu są klimatyczne, ale nie przeładowane chińskimi durnostrojkami. Wszystko tak pięknie wyważone, spokojne, dostojne. Nawet wnętrza wiejskie cechuje swoista elegancja. To lubię:)
Zainspirowałam się i tym razem...
Znacie mnie nie od dziś i zapewne domyślacie się, że skoro tak długo mnie nie ma, to znaczy, że znów coś zmieniam w domu;))) I nie mylicie się;) Wczoraj po ukończeniu zamówienia zabrałam się za odświeżanie okien. Musiałam w końcu poddać je renowacji, bo kociak zdrapał lakier i z bliska odrobinę straszyły..;) Już powolutku kończę...
Chcę na wiosnę (!! znów mnie zganicie za to, że ja ciągle o wiośnie, a zimy nawet jeszcze nie było) troszkę rozjaśnić dom. Wprowadzić odrobinę świeżości, światła, motywu kwiatowego. Mam nadzieję, że moje "m" w nowym wydaniu trafi i do Waszych serduszek;))))
Moje źródło inspiracji (bieżący numer)...
O, a tu mój nowy kalendarzowy nabytek. Również kwiatowy:) Oby do wiosny moi kochani!!!!!!