29 września 2009

Próbuję zająć sobie czymś czas i nie myśleć za dużo...


Dziś rano postanowiłam zabrać się za porządki. Ostatnio trochę się nagromadziło tego wszystkiego... a chęci do sprzątania też nie było, bo myślałam wciąż o przeprowadzce. Uznałam, że skoro mnie to zaraz czeka, nie ma sensu się wysilać, w końcu przeprowadzka to jeden wielki bałagan... .

Wczoraj zupełnie opadłam z sił i zachwiała się moja nadzieja, że wszystko pójdzie jak po maśle :( Dlatego dziś rano zabrałam się ostro do pracy. W rogu pokoju stała góra mebelków przeze mnie pomalowanych, postanowiłam ją umiejscowić na odpowiednich miejscach, by już nie patrzeć na ten rozgardiasz... Powiesiłam witrynkę, ustawiłam ławeczkę w pokoju dziennym, powiesiłam apteczkę i wstawiłam do pokoju córci niciak. Sprawdził się jako stolik pod monitor.

Myślałam, że nie będę już ustawiać tych mebli, bo zaraz i tak je będę pakować. Jednak postanowiłam to zrobić... może dlatego, by nie mieć potem pretensji do świata że nie dość że domu nie będę mieć to jeszcze z takim bałaganem zostaję...

Bardzo mi na tej zamianie zależy. Właściciele to starsze małżeństwo. Sympatyczni i życzliwi ludzie (przynajmniej dotychczas...). Też mają dość tego czekania, chcieliby już móc zamieszkać w naszym mieszkaniu, bo od miesiąca są już spakowani !! (z powodu nieudanej transakcji z poprzednim kupcem). Niestety do poniedziałku trzeba czekać.

Denerwuje mnie (choć to delikatnie powiedziane) że wszystko zależy od ludzi, którzy często mają w nosie czyjeś losy i działają z reguły we własnym interesie... Nie znają szczegółowo nas i naszej sytuacji. Nie wiedzą, że jesteśmy młodym małżeństwem, które po prostu chce realizować swoje marzenia................................... :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij