27 września 2009

O tym, co robię...

Być może przesadnie nazywam to co robię "twórczością"... Piszę "przesadnie", bo nie jestem artystką z wykształcenia. Nie posiadam więc wiedzy fachowej dotyczącej dziedziny malarstwa. Zamiłowanie do torzenia odziedziczyłam po ojcu,który przepieknie malował, rzeźbił i projektował, i po - jak się ostatnio dowiedziałam - dziadku, który słynął we wsi ze swych wspaniałych artystycznych wyrobów :)
Do malowania mam pewien sentyment. Wychowałam się praktycznie bez ojca, to znaczy był przy mnie, lecz mało dobrego zaznałam z jego strony. Cieszę się jednak, że tak jak on kocham tworzyć i że choć tyle od niego "dostałam"... ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij