Tocha.
Czasem to się jej normalnie boję... ;)
A co do poniższej fotografii... nasuwa mi się jedynie myśl: jaka matka, taka córka.
Już wyjaśniam o co chodzi.
Podczas balu kończącego szkołę podstawową moją fotografką była mama. Obtańcowałam wówczas chyba wszystkich kolegów z klasy (a było ich kilkunastu), a mamusia pstrykała pamiątkowe fotki. Wówczas, jak wiecie, nie było możliwości podglądu zdjęcia, ani pstrykania dowolnej ilości, bo klisza miała limit. Wyobraźcie sobie kochani moją minę, gdy wywołałam zdjęcia i zobaczyłam, że na każdej fotografii moi partnerzy mieli obcięte głowy;) Ja jestem drobiną, więc każdy przewyższał mnie o głowę, którą moja kochana mama po prostu urwała. Sama była w szoku, gdy obejrzała zdjęcia, po czym skwitowała ze śmiechem "oj, ważne, że ty jesteś" ;))
No i właśnie. Podczas tegorocznych wakacji napstrykałam całe mnóstwo pięknych zdjęć z wypraw w czeskie górki. Wyszło mi to nawet nieźle. Gorzej z tym poniżej... Jula bardzo chciała mieć zdjęcie ze zjazdu. Żeby spełnić życzenie córeczki, stałam w upale obarczona wielkim plecakiem i wszystkim innym wycieczkowym durnostrojstwem, około dwudziestu minut. W dłoni trzymałam ustawiony idealnie aparat. Kiedy już prawie zesztywniałam od tego stania, nadjechali moi. Niestety, okazało się, że czmychnęli za prędko i... zobaczcie sami...
Et voila. Efekt pracy zdolnej matki - fotografki :D
Twoja kotka wygląda jakby tańczyła kankana, a twoja córcia to nawet rączką machała, żeby ładne zdjęcie wyszło i wyszło ale na śmiesznie, będzie co opowiadać :)
OdpowiedzUsuńoj tam,oj tam nie zawsze wszystko się udaje:)))
OdpowiedzUsuńWitam - zdarzają się takie sytuacje i to są najfajniejsze wspomnienia - też miałam kotkę i miała na imię Tośka potem ona miała kocięta i i i .....super była bardzo kocham zwierzaki a propo poprzedniego - posta deser wspaniały zupełnie jak za dawnych lat i tak elegancko podany kocham takie klimaty - och nic się nie chce robić pozdrawiam upalnie Maria:):)
OdpowiedzUsuńHehehehe . Kocisko jest boskie :) . A zdjęcia też mi często takie ,delikatnie mówiąc , nie trafione wychodzą hehehehe . Dziś miałam taki smutny i ciężki dzień , a zajrzałam do Ciebie i od razu uśmiech . Poczucie humoru , które lubię ..... Dzięki Kasiu .
OdpowiedzUsuńzdjęcia w ruchu...to duże wyzwanie...
OdpowiedzUsuńnie jest źle, zatrzymałaś choć trochę chwilę...
a kicia...no myślę, że z moim M.A to by się tam działo:)
no to sie usmiałam ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńhihi... Tocha - świetna !
OdpowiedzUsuńhihihi zdjęcia rewelacyjne:)))))
OdpowiedzUsuńMasz talent do fotek :) Tocha to niezła akrobatka !
OdpowiedzUsuńKot szaleje ;)
OdpowiedzUsuńKasiula, jesteś niemożliwa. Wywołałaś uśmiech na mojej buzi tuz przed północą i to taki w stylu "suszymy ząbki" Tak to opisałaś, że na koniec prychnęłam śmiechem niczym kot na pierwszym zdjęciu ;-)
OdpowiedzUsuńale Kocur :)
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu nawet mi przez myśl nie przeszło brać od kogoś pieniądze - twoim blogiem jestem zafascynowana od bardzo dawna lubię do ciebie zaglądac a baner sklepu - widzisz gdybym nie była starym handlowcem i nie przepracowała w marketingu ( sprzedaż bezpośrednia usług i produktów- w bazach danych podmiotów gosp.)masę lat może by mi nawet do głowy nie wpadł taki pomysł a tak uważam ze pomysł jest dobry banerek ulokuję na spokojnie potem pod wieczór pozdrawiam serdecznie i ja dziękuję ci również. Mieszkamy blisko siebie a i nie wiadomo czy nie bedę twa klientka ale wszystko z czasem Maria
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu ponownie proszę sprawdzić czy tak moze być? jak nie to podpowiedz zmienimy napis jestem niezmiernie zadowolona że mogłam zamieścić wizytówkę twego sklepu u mnie pozdrawiam Maria
OdpowiedzUsuńMarysiu jest super, bardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńKasiu jest na pasku bocznym ale podaję > artbona@t.pl // bardzo się cieszę że jesteś zadowoluna
OdpowiedzUsuńuśmiałam się:)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej masz wesoło :)
OdpowiedzUsuń