Jak tak dalej pójdzie, nabawię się wrzodów... :((
Ludzie w banku powariowali. Zero ludzkich uczuć. Zero empatii. Zero odpowiedzialności.
Decyzja miała być znana już dziś, na 100%.
Facet, który zajmuje się naszą sprawą, umówił się ze mną, że zadzwoni do mnie zaraz po 14-tej. Czekałam. Siedziałam jak na szpilkach.
Nie zadzwonił, więc sama próbowałam się z nim skontaktować chcąc dowiedzieć się, czy już poznał decyzję analityka czy jeszcze nie.
Wisiałam na telefonie prawie 2 godziny. Nie odbierał.
Zadzwoniłam w końcu do sekretariatu by spytać co się z gościem dzieje, skoro nie odpowiada na mój telefon. A ja się strasznie denerwuję, bo nie wiem jaka jest decyzja...
Dowiedziałam się od Pani sekretarki, że Pan skończył wcześniej pracę i pojechał do mojego miasta. A o decyzji nic nie wie.
I pytam się
JAK TU NIE ZWARIOWAĆ?!!
Wierzę,że wszystko się ułoży i już niedługo będziemy podziwiać Twój wymarzony domek.Trzymam za to kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.