bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za słowa wsparcia. Nie spodziewałam się aż takiego odzewu po moich ostatnich postach. Dwa dni temu nawet znalazłam w skrzynce mailowej wiadomość.... od pani Kasi Michalak, autorki "Poziomki" i wielu innych (cudownie pokrzepiających) powieści:) Och, skakałam z radości... i wzruszyłam się szczerze...
Otrzymałam od Was tyle pozytywnej energii, tyle ciepłych słów.... jestem Wam OGROMNIE wdzięczna!! :)))
Tak jak napisałam, zaczęłam wierzyć. Postawiłam sobie cel, do osiągnięcia którego być może dążyć będę długo, ale w końcu kiedyś... :) Mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła Was raczyć pięknymi sesjami w Moim ogrodzie...
Nowy tydzień zaczął się dla mnie bardzo pracowicie. Jestem w trakcie przywracania do życia kilku drobiazgów należących do mojej znajomej, a w międzyczasie fotografuję, piszę i powoli przygotowuję moją Julkę do wyjazdu (pierwszy raz jedzie na kolonię, a ja - matka wariatka - ze strachu obgryzam paznokcie..;) ).
A co piszę..?
Otóż od jakiegoś czasu mam przyjemność pisać artykuły dla strony dopoznania.pl, jako ekspert w dziedzinie aranżacji i dekoracji wnętrz:)
Jeśli ciekawi jesteście, jak wygląda to, co tworzę, zapraszam Was, zajrzyjcie..
http://www.dopoznania.pl/warszawa/pl/porady_i_newsy/porady/ogrod_ktory_laczy.html
Czy pamiętacie mój wpis na temat belek sufitowych w rustykalnym stylu...?
Przy okazji zamawiania tychże belek, zamówiłam dodatkowo jeszcze kilka produktów firmy Plastmaker. Jednym z nich są imitacje... desek:) Szczerze mówiąc, dopóki nie zapoznałam się z ofertą firmy, nie wiedziałam, że takowe istnieją;) Zamówiłam je z myślą o ozdobieniu ścian szachulcem. Deski te doskonale imitują drewno.
Pomysł wykorzystania desek musiał dojrzeć, dlatego przeleżały one do dziś za szafą.
Jedną deską udało mi się zamaskować rury gazowe, które biegną nad kuchenną zabudową. Deska wprawdzie nie jest tego samego koloru co szafki, za to świetnie nawiązuje barwą do naszych drewnianych drzwiczek z kutą rozetą.
Resztę desek chcę wykorzystać do ozdobienia ścian w pokoju. A wyglądają one tak...
To zdjęcie już się pojawiło w jednym z wcześniejszych wpisów. Nad szafkami widać wkomponowaną deskę (przyklejoną do sufitu)...
Innym elementem, który przykuł moją uwagę na stronie sklepu, jest imitacja deski w formie elastycznej okładziny. Jest to rodzaj okładziny szerokości ok.14cm, którą kupuje się na metry, tak więc można ją dowolnie ciąć;) Przysłano mi próbkę tego materiału i już mam pomysł na jego wykorzystanie.
Tego lata dowiedziałam się, że za rok będą wymieniane w naszej kamienicy balustrady balkonowe. I nie byłoby to nic strasznego, gdyby nie fakt, że wspólnota mieszkaniowa głosowała i wygłosowała balustrady... z falowanej blachy:/ Aż mnie mierzi, gdy pomyślę...
Już teraz tworzę w głowie obraz tego, jak wyglądać będzie mój przyszłoroczny balkonowy kamuflaż;) Pomyślałam, że mogłabym zasłonić blaszane ustrojstwo jakąś sklejką, którą mogę z kolei okleić taką drewnopodobną okładziną. Co o tym myślicie...??
Tak wygląda wspomniana okładzina...
Jest stosunkowo cienka, dlatego świetnie się nada do oklejenia różnych powierzchni. Moja szwagierka planuje okleić nią zabudowę wanny. Jestem bardzo ciekawa efektu... ;)
Uciekam do pracy, a Wam przesyłam garść uśmiechu... :)))
Mogłabym je wykorzystać i w moim domu. Deska w Twojej kuchni wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńI ma jedną ważną zaletę - jest lekka i gdyby opadła, nie narobi szkód;) To dla mnie istotne biorąc pod uwagę fakt, że już mam w domu tyle ciężkich mebli, że czasem boję się, iż wpadnę do sąsiada;)
UsuńPozdrawiam Cię ciepło
Też nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Prezentują się całkiem interesująco, zupełnie inaczej niż "zimne" panele. Ostatnio podobają mi się łazienki z drewnianymi elementami i myślę, że takie rozwiązanie idealnie by się sprawdziło w zderzeniu z wodą i wilgocią. :)
OdpowiedzUsuńIwonko są świetne, bo mają dość mocno zaznaczone słoje, co sprawia, że wyglądają naturalnie;)
UsuńŚciskam
Deska w kuchni wpisała się świetnie. A okładzina myślę, że jest super formą na zabudowę owej balustrady, występuje ona jeszcze w innych kolorach?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga. Dopiero zaczynam i również potrzebna jest mi opinia i wsparcie innych:)
Podejrzewam, że występuje w innych odcieniach. Trzeba spytać o szczegóły w firmie. To jest producent, więc pewnie uzyskasz informację. Firma fajna, rzetelna. Ja zainteresuję się tematem w przyszłym roku, gdy będę musiała ratować swój balkonik;)
UsuńZaraz zajrzę do Ciebie.... buźka..
Kasiu, ucieszyłam się czytając Twój post:) Lubię gdy ludzie są tak po prostu SZCZĘŚLIWI:) Myślę, że MARZENIA, nawet jeśli czasami zmuszeni jesteśmy je odłożyć w czasie lub cierpliwie czekać, warto mieć JE zawsze..Zmieniają się czasami razem z nami, inaczej i o innym marzymy w dzieciństwie, jako nastolatki, w dorosłym życiu.. Ale mimo wszystko marzmy, bądźmy cierpliwi i dajmy sobie "margines" zmian naszym marzeniom:) Kasiu, jestem pewna, że Twoje pragnienia się urzeczywistnią:) Jesteś mądrą, dobrą, wspaniałą kobietą i zasługujesz na szczęście, Twoje subiektywne szczęście:) O córeczkę się nie martw, moja pierwszy raz pojechała w 3 klasie szkoły podstawowej, jeździ już kilka lat, zawsze czuję tęsknotę (typowa mama) ale to świetna "szkoła" samodzielności. Moja córeczka jest z natury wrażliwą domatorką i widzę jak każdy wyjazd dodaje jej odwagi, uodparnia na różne sytuacje, wrażenia..Okładzina z desek, to świetny pomysł na balkon, będzie bardzo w Twoim Kasiu stylu. Naturalnie, ciepło, przytulnie, wyjątkowo:) Pozdrawiam Cię Kasiu najserdeczniej:) Agnieszka
OdpowiedzUsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńnawet sobie nie wyobrażasz co czuję czytając takie komentarze........:))) Jest mi strasznie miło.....
Pocieszyłaś mnie tą kolonią. Moja Julka ciągle za mną chodzi, przytula się i mówi, że będzie tęsknić, co mi niczego nie ułatwia...;)))))
Ślę mocne, najmocniejsze uściski!!!!!!!
Bardzo fajne te deski, naprawdę w wielu trudnych przypadkach mogą uratować sytuację :) I bardzo ładnie wyglądają, jak najprawdziwsze drewno :)
OdpowiedzUsuńKasiu bardzo się cieszę, że już masz lepszy nastrój :)
Zobaczysz, że wszystko się ułoży, tak, jak sobie wymarzyłaś <3
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Kasiu:) Z tym przytulaniem mamusinym mam bardzo podobnie, moja Ania ma 14 lat i nic się nie zmienia:)) Mówią że, córeczki są tatusiów ale moja to taki chyba wyjątek od reguły, bo jesteśmy ze sobą bardzo związane:) Ja zawsze staram się okazywać dużo czułości ale jednocześnie utwierdzam ją, że będzie świetna zabawa, nowi znajomi, moc wrażeń, choć serce tęskni zanim jeszcze wyjedzie z domu:) Pierwsze dni rozłąki mogą być troszkę trudne ale już każdy kolejny pokazuje że warto było jechać. Kasiu trzymaj się więc jako mama:)) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie!! :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńJa u siebie skułam z ściany z oknem tynk do cegły, kiedy doszłam do skuwania nad oknem okazało się, że nie ma tam cegły. Pomysłów było wiele, łącznie z zagipsowaniem skucia, ale w końcu padło na oklejenie ściany nad oknem deseczkami, które w kolorze pasują do paneli na podłodze i wygląda super.
OdpowiedzUsuń