Niedawno wykonałam schodki dla Majki, tej od uroczych pierników. Tak wyszło..
Muszę koniecznie zajrzeć do kwiaciarni.Dziewczyny podobno dostały mnóstwo pięknych drobiazgów. Kiedy zbliża się wiosna, kuszą klientki świeżym kwieciem i kolorami, a my - czyli klientki - całkowicie temu poddane, tylko się łapiemy za nasze wychudłe już portfele.. ;)
Te maleńkie słoiczki zakupiłam właśnie w Galerii Kwiatów na Armii Krajowej. Były w nich świeczki, które szybciuteńko wypaliłam. Dodam, że kosztowały niewiele, a stanowią piękną dekorację w kuchni.
Lubię drobiazgi.
Nasunęło mi się na myśl jedno wspomnienie. Kiedy wpadliśmy z mężem do kwiaciarni i oznajmiliśmy Karinie (właścicielka), że zakup domu po raz drugi nie wypalił, była w szoku. My zaś byliśmy już pogodzeni z tym faktem, ba, nawet się podśmiewaliśmy, że kiedyś o nas książkę napiszą;) Powiedzieliśmy, że właśnie odświeżamy kuchnię (przemalowałam kafelki). Karina na wyjście wręczyła nam pliczek żeliwnych kluczyków mówiąc "to ode mnie, na nowe mieszkanie" :) Wspaniały gest. Wspaniała osoba..
Och, a to moje łobuziaki, jeden długowłosy, drugi nieco bardziej.. kudłaty;)
Tośka z Heleną
Miłego dnia, kochani!!
Piękne schodki, a reszta drobiazgów urocza ! Lubimy poddawać się kuszeniu takimi dekoracjami nadwyrężając portfel prawda ?
OdpowiedzUsuńoj taaak...;)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszły te schodki, a co do portfeli to się zgadzam, że szybko się kurczy jak wokoło tyle fajnych cudeniek:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńbardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia...
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam wspaniały gust i pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie u Ciebie . Masz tyle fajnych staroci , że nie mogę oczu nacieszyć .
OdpowiedzUsuńZapraszam t do mnie w wolnej chwili