W naszym mieście huczy. W radio mówią o kręceniu Kuchennych Rewolucji. Gdy odbierałam wczoraj Julkę z przedszkola, przed jedną z restauracji kilku reporterów, dziś wóz TVN Style..
Fajnie. Dobrze, że coś się dzieje.
Panią Gessler bardzo podziwiam za charyzmę i poczucie smaku. Książka z autografem nadal zdobi półkę w kuchni..
Ale ja nie o tym... Chciałabym napisać o innym miejscu niż to, w którym odbywa się rewolucja.
Panowie operatorzy stali przed stosunkowo niedawno otwartą restauracją o wdzięcznej nazwie Mamma Mia Trattoria Herbu Zielona Pietruszka. Prowadzi ją prawdziwy pasjonat kuchni, Pan Tadeusz. Wcześniej prowadził pizzerię, która była miejscem pięknych zapachów, smaków i wrażeń estetycznych. Nowa Mamma Mia jest restauracyjką z pysznym, domowym jedzeniem na wagę. Urządzona oryginalnie kusi apetycznymi potrawami, ale też kucharami z prawdziwego zdarzenia - cudny jest widok stojących na wprost wejścia kobietek zwinnie klejących śląskie kluseczki.. ;) Pan Tadeusz zaś cieszy się moim uznaniem za to, że jest osobą, dla której kuchnia jest prawdziwą pasją. Za to, że zawsze wita gości uśmiechem i zachęca do spożywania posiłków. Za to, że dawniej w pizzerii widząc mnie i mamę zasiadające do stolika podbiegł, by położyć na nim różaną serwetę, by jadło nam się przyjemniej. Za to wreszcie, że kiedyś powiedział mnie i mężowi, iż wyznaje zasadę, która nas prawdziwie ujęła:
"Klient nie jest dla mnie zwykłym klientem. To dla mnie Gość, a mam nadzieję - w przyszłości - mój znajomy"
:)))
A jeśli już o restauracjach..
Niedawno (jakieś 3 tyg.temu) w drodze do Bolesławca miałam przyjemność posilić się w Opałkowiej Chacie. Zjadłam wspaniałe racuchy i napiłam się grzanego wina. Mój żołądek pozostał całkiem zdrowy, więc zapewne kuchnia ta obfituje w świeże produkty;) Klimat chaty to jak najbardziej mój klimat. Julki, jak się okazało, też... ;))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i szczególnie tych, zostawiających po sobie ślad;)
Wszystkiego dobrego!!
Niestety nie należę do zwolenniczek i wielbicielek tej pani ale miło ,że ma swoich fanów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aż miło się czyta o takim restauratorze :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką pani Magdy:))w moim mieście też była rewolucja:))dziś nie można sobie tak zwyczajnie wejść do Trattoria da Tadeusz:))trzeba dużo wcześniej zamawiać stolik:))Kto mądry ten skorzysta na reklamie od pani G,mnie najbardziej wkurzają osoby które ją zapraszają a potem "kłody pod nogi"i niemiła komentarze:)))ale to takie nasze polskie :)))pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńHej! Bywałam często na Twoim blogu, podziwiałam, komentowałam ... ale jak wyczułam, że mnie olewasz, dałam sobie spokój :-)A dziś patrzę i widzę, że z tego samego miasta jesteśmy :-)
OdpowiedzUsuńElis, miło że mimo wszystko piszesz. Nie mam złych zamiarów i szczerze doceniam fakt, że ktoś do mnie zagląda. Absolutnie nie chciałabym nikogo - w tym i Ciebie - urazić. Po prostu ja nigdy na nic nie mam czasu;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam..
Ale ja to rozumiem, napisałam to żartobliwie (nie da się zapisać tonu głosu :-) tez nie do wszystkich zdążam :-)
OdpowiedzUsuńrozumiem i ponownie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak mi się nasuwa spostrzezenie... z opisu Twojego wynika, ze lokal i właściciel sobie doskonale radza... to co tam robią Kuchenne Rewolucje pani Magdy?
OdpowiedzUsuńLubię programy z M. Gessler. Zobaczymy niedługo nowe odcinki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pyszne jedzenie w przytulnym miejscu... kocham to :)
OdpowiedzUsuńKamilciu to nie u Pana Tadeusza te rewolucje, tylko w rest.greckiej;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mój syn mówi Deserowa zamiast Gessler. Przyjęło się u mnie w domu. Ja kobitke lubię bo jest kolorowa, żyje pełną piersią.
OdpowiedzUsuńPiekne słowa wypowiedział pan Tadeusz, oby się mu powiodła rewolucja
Miłego dnia
oglądam ten program pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubię panią M:)
OdpowiedzUsuńm.in. za jej szczerość, aż do bólu.
Była kiedyś u nas w Lublinie.
Oglądam kuchenne rewolucje i cenię profesjonalizm pani Magdy.
OdpowiedzUsuńO proszę, a ja tyle razy przejeżdżałam obok tej Chaty i nie wpadłam na to, żeby tam zjeść. Piszesz, że jedzonko dobre, więc można się skusić następnym razem. A Kuchenne rewolucje...któż nie ogląda ? Bardzo lubię Magdę Gessler. Chciałabym mieć jej jakąś książkę, ale zawsze coś ważniejszego, zawsze kasy brak i szkoda jakoś... Buziaki. Jutro przez Głogów będę jechała, więc Ci pomacham:-)
OdpowiedzUsuńOch, Gosiu, szkoda że tak późno przeczytałam, bo zaprosiłabym na kawę;)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem..
:))
A tak słyszałam w naszych lokalnych mediach o tej Rewolucji w naszym mieście (bo ja też z Głogowa jestem;)),
OdpowiedzUsuńale jeszcze nie dotarłam na Starówkę,żeby ocenić naocznie.
Pięknie u Ciebie...
Mam przyjemność podpatrywać Twój blog i Twoje prace, nawet w kwiaciarni Galeria Kwiatów;)
Pozdrawiam cieplutko.Iwona
Weszłam przez przypadek i zostanę chyba na dłużej. Jak tu miło. :) Też jestem z Głogowa. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń