Tę lampkę znalazłam na targu staroci. Stała na ziemi, cała oklejona białym tiulem ;) Spodobała mi się podstawa, więc kupiłam. Tiul zerwałam, a dół klosza obszyłam tasiemką z kryształkami... Poniżej listki z niedzielnego wypadu do lasu (gdzie się zresztą z mężusiem zgubiliśmy;) )

Oregano, które kilka dni temu przywiozła mi teściowa; wyhodowała je na działeczce. Może się przyjmie. Dotychczas sadziłam jedynie ziółka zakupione w markecie bądź kwiaciarni, jednak nigdy mi się nie przyjmowały. Cóż, zobaczymy...

A to moje nowe dzieło :)




a do tego mam sentyment... to jeden z obrazów mojego ojca. Jedyna w zasadzie pamiątka po "lepszych czasach"...







