25 lipca 2019

Moje malowanki, tym razem na warsztacie ceramika

   W ostatnich latach dość często zdarzało mi się coś sobie postanowić, zaplanować i.. nie wykonać, tudzież nie doprowadzić do końca. Po przeprowadzce do nowego mieszkania powzięłam mocne postanowienie, że jak już zarzucę sobie jakiś pomysł, to go wykonam, od początku do końca. Nie ma już wymówki pod tytułem "nie mam pracowni".
Tak było z pomalowaniem ceramicznych kafli, czy ceramiki, w ogóle. A postanowienie wynikało z inspiracji wzornictwem włoskiej ceramiki.
   Kiedy więc murowano zabudowę lodówki, miałam okazję poszaleć. Nie chciałam wchodzić w paradę chłopakom i kręcić się po kuchni. Zasiadłam w pracowni z pędzlem.
Na początku chciałam przeprowadzić test. Wyszperałam więc kilka ładniejszych płytek, które uprzednio skułam ze ściany kuchennej. Oczyściłam ich brzegi i wymalowałam motyw kwiatowo-owocowy..










No, przyznam, że podoba mi się ;) Myślę nad tym, by je gdzieś przykleić, może w kuchni właśnie.. co myślicie..??

Po pomalowaniu kafli na warsztat wzięłam filiżanki. Pierwsza - oczywiście, musiałam - kwiatowa ;) Po pomalowaniu pobiegłam do szwagra, pytając, czy ładna. Spojrzał i krzyczy: "Zarąbista! Gdzie kupiłaś?" "To moje malunki" - odpowiedziałam mało nie skacząc z radości, bo reakcja była jak najbardziej szczera. On od razu powiedział, że ją zabiera i chce podarować szwagierce. Radość podwójna :))




Myślę o pomalowaniu kolejnej w Janioły, co Wy na to? Dodam, że po wyschnięciu farb, można ją myć. Gdyby ktoś z Was był chętny, zapraszam do składania zamówień, bo mnie się ta robota strrrasznie spodobała ;)))


   Idę pić herbatę. Kawy na razie dość. Jesteśmy z Radkiem po grypie jelitowej stulecia. I złapało nas przedwczoraj, kiedy jechaliśmy aż pod samą Łódź po belki sufitowe, tak więc możecie sobie wyobrazić naszą podróż... ;))) Wczorajszy dzień odchorowany, przespany, a dziś już jest nowa energia. Tyle że.. po chorobie trzeba delikatnie, przez przeforsowywania..

A, dziewczynki kochane, zrobię instruktaż tynkowania, zapisuję sobie :)

Życzę Wam dobrego dnia kochani :)))

10 komentarzy:

  1. Cudowne!!! Filiżanka piękna, a kafle tak pomalowane - rewelacja.
    Janioły na filiżankach - świetny pomysł.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, Twoje malunki na ceramice sa niesamowite, masz talent do tego. Filizanka jest przecudnej urody. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No powiem Ci,że te kafelki są mega!Ja zawsze ubolewam ,że nie mam talentu malarskiego:)))no i ta cudna filiżanka:)wcale się nie dziwię reakcji szwagra:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś przepięknego!!!! Rewelacja! Kafle wymiatają, filiżanka piękna! Z Janiołami to by było coś cudownego!!! Zazdraszczam, ale pozytywnie :)))), talentu. Ślę moc pozytywnej energii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne są te kafelki. Filiżanka również bardzo mi się podoba. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle włożyłaś pracy w te kafle,że musisz je wykorzystać.Wyszły cudne!Violetta

    OdpowiedzUsuń
  7. Kafelki są boskie , filiżanka też cudo, maluj ,maluj dalej i pokazuj efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie👍. Gratuluje talentu. Jeśli byłoby mnie stać😉- chetnie przygarnę filiżankę z aniołem😊. Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne te kafelki i do Twojej kuchni będą pasowały idealnie , kubeczek też jest przecudny - taki talent to skarb !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij