Dziękuję za Wasze odwiedziny. Szczerze jestem zdumiona ogromną ilością osób, które tu ostatnio zaglądają :)))!!
Wczorajszy dzień spędziłam w rozjazdach.
Odwiedziłam kilka ulubionych sklepów. Tyle w nich już barw... tyle pozytywnych bodźców:))
Wiecie, nigdy nie byłam fanką firan. No, może za wyjątkiem tych dzierganych;) Jakiś czas temu jednak zafascynowało mnie wnętrze salonu z jednego z polskich filmów. Wnętrze pokoju w dworskim stylu, który zazwyczaj charakteryzuje się dość ciężkimi dodatkami - masywnymi meblami, obrazami w złoconych ramach, grubo tkanymi dywanami tudzież kilimami... Wspaniałym przełamaniem tego wnętrza okazała się właśnie... firana. Biała, delikatna, zwiewna. I takim oto sposobem ja -zagorzała przeciwniczka - stałam się właścicielką swoich pierwszych firan;))) Kupiłam je w Ikei, te...wiecie... te popularne;) Ale.. urzekły mnie delikatnością i idealnie wpisują się w moją dworską, okienną fantazję;)))
Firany dziś zawisną, a ja w głowie już układam pomysły na kolejną stołową, wielkanocną aranżację. Będzie na pewno kolorowa i energetyczna. Już malują się pisanki, których kolor... hmm... na pewno Was zaskoczy;))
W dniu wczorajszym odwiedziłam też duży, stary cmentarz.
Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo lubię spacerować po takich miejscach... Lubię panującą tam ciszę. Można wsłuchać się w siebie...
Mijam groby czytając nazwiska. Kiedy napotkam na nagrobek, na którym widnieje zdjęcie młodej osoby, zastanawiam się, czy miała rodzinę - męża/żonę, dzieci... Przechodząc obok starych, zaniedbanych pomników, czasem poustawiam kwiaty, posprzątam. Nie potrafię też przejść obojętnie obok grobu, z którego wiatr zdmuchnął znicz czy kwiaty. Podnoszę, ustawiam na miejscu. Może to dziwne, ale ja tam mam, po prostu...
Wczoraj świeciło słońce. W czeluściach gęstych drzew tajemniczo okraszonych starym, smolistozielonym bluszczem, niebiańsko ćwierkały ptaki.
Taki spacer działa niezwykle wyciszająco...
f
Moja kolejna pisanka. Tym razem akrylowa, w delikatnym, biało-błękitnym wydaniu...
Ściskam Was mocno kochani!!
Kasia q
Kasia jak cię rozumiem. Mimo tego, że jestem projektantką firan, uwielbiam w domu biezasłonęte okna :) i niekture takie właśnie mam i mi to nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńMamy podobnie:) A twoje projekty bardzo lubię:)))
UsuńPiękna pisanka. Delikatna, romantyczna i elegancka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Tobie się podoba:) Pozdrawiam
UsuńJa też miałam okres w swoim życiu bezfirankowy, ale teraz doceniam ich możliwości dekoracji wnętrza :)
OdpowiedzUsuń:) Najwyraźniej każda z nas przechodzi takie etapy;))
UsuńPiękne są, takie delikatne.Może zdecydujesz się na przesłanie zdjęcia w moim konkursie aranżacji wiosennych?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
M.
Ja zawsze lubilam firanki, ale tez mam okna bezfirankowe:) Pisanka urocza:) Pozdrawiam cieplutko i zycze milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńNo tak kami, firany chyba jakoś tak kojarzą nam się komunistycznie, prawda..? ;) Coś w tym jest... Również życzę Ci pogodnego weekendu!!
UsuńNajbardziej lubie te klockowe firanki.I mam je:) Ale te ze sklepu n i> tez sa calkiem udane.
OdpowiedzUsuńSliczna pisanka.
Na c,entarzach zachowuje sie podobnie..Tak mi zostalo od czsau wczesnego dziecinstwa, gdy jezdzilysmy z mama na grob mego brata. Mama zajmowlaa sie grobem Jacusia, a ja przystrajalam te, ktorych nikt nie odwiedzal..
Buziaki Kasiu:)
:))) Buźka Kasiunia
UsuńŚliczna pisanka
OdpowiedzUsuń