Z nadmiaru całotygodniowych emocji cierpię na bezsenność. Jak co rano przejrzałam blogi, poczytałam, pozachwycałam się...
Bardzo spodobał mi się post Iki z Mojego wędrowania. Pisała o tym, jak wspaniale spędziła wczorajszy poranek. Bardzo, ale to bardzo chciałabym też mieć taką możliwość wyskoczenia gdzieś na dobrą kawkę. Niestety, ja nie mam dokąd:/ Pozostaje mi zadowolić się kawusią domową. Całe szczęście, że zaopatrzyłam się w dobry ekspres i na codzień mam choć namiastkę kawiarni...
Często bywam w Poznaniu. Czasem odwiedzam bliskie mi kobietki, czasem zaś załatwiam jakieś sprawy. Zawsze jednak staram się znaleźć chwilkę, by wejść do jakiejś kawiarenki czy restauracji. Kiedyś zadowalały mnie obiady w popularnych punktach spożywania rzeczy niezdrowych;) Teraz natomiast stałam się poszukiwaczką miejsc ciekawych. Takich, gdzie można owszem zjeść, wypić, ale też nacieszyć oko. Wszędzie szukam inspiracji..
Mam już takie swoje miejsca, które przyciągają mnie niczym magnes. Czasem podczas pobytu w mieście szukam byle wymówki (że jestem bardzo głodna, że brzuszek boli, że jestem senna), by wejść gdzieś, popatrzeć i docenić to, ile ktoś serca włożył w aranżację wnętrza i zapewnienie gościom poczucia komortu. W osobie, która tworzy piękne wnętrza widzę bratnią duszę, bo obie wiemy, że każdy detal, każda doniczka czy serwetnik świadczą o wyjątkowości miejsca...
Tego lata poznałam Bażanciarnię (restauracja M.Gessler). Ogródek restauracji oczarował mnie swym romantycznym klimatem. Dostarczył mi pomysłu na zaaranżowanie czegoś w mieszkaniu, ale to na razie tajemnica;) Kiedy tylko będą środki, zabiorę się za realizację pomysłu...
Dziś mam pole do popisu. Wieczorem wpadną znajomi. Szykuję coś dobrego, muszę też zadbać o dobry nastrój. Uwielbiam wprost przyjmować gości i sprawiać, by czuli się u nas wyjątkowo..
Ach, a co do moich emocji, o których pisałam na wstępie. Otóż wczoraj odbyłam pierwsze zebranie w przedszkolu. Zapoznałam się z tym i owym i posłuchałam o córeczce. Po powrocie do domu rozpierała mnie duma. Jeszcze przed wejściem do domu biegałam za jakąś ciekawą książeczką w nagrodę dla mojego dzielnego przedszkolaka.
Zdaje się, iż odkrywam na nowo radość z bycia mamą ;D
Tym, którzy zostawią zawsze słówko - dziękuję. Wam wszystkim zaś życzę dziś dużo uśmiechu..;)
miłego dnia! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdeczie
Udanego weekendu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inspiruj się kochana i pokazuj swoje prace!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
miłego wekendu i niezapomnianych chwil w gronie przyjaciół :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Ja też mam takie miejsce, gdzie uwielbiam choćby na chwilkę wpaść, niedawno pokazywałam je u siebie:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
pozdrawiam!
Bardzo pozytywny post, miłego weekendu życzę! :)))
OdpowiedzUsuńJa też jak jestem "na wyjeżdzie" staram się wpaść na dobrą kawę,herbatę.I jakoś smakuje inaczej.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu ,pozdrawiam!!!!
Ja też wole małe przytulne restałracje gdzie można dobrze zjeść i jeszcze podziwiać wnętrza. Udanego przyjęcia życzę;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wzruszyłaś mnie tym talerzykiem ze zdjęcia. Prawie identyczny miała moja babcia...
OdpowiedzUsuń:)
Masz rację....bywanie w przytulnych, ciekawych kawiarenkach, restauracjach jest napewno przyjemniejsze niż szybkie jedzenie w fast foodach.....zawsze można nacieszyć oko i miło spędzić czas:)
OdpowiedzUsuńGartuluję córeczki:)
Pozdrawiam