Witajcie kochani.
Lavande miała wspaniały pomysł na przedstawienie własnych pamiątek, mających dla nas sentymentalną wartość.
Tym, czym mogę się poszczycić i co uwielbiam, jest biżuteria po mojej mamie. Cieszę się, że zachowała ją dla mnie i... mam nadzieję, iż kiedyś moja córcia zaopiekuje się tymi cudeńkami...
Na wiekszości fotografii widnieją broszki. Te metalowe są moimi ulubionymi.
Na drugim zdjęciu jest perłowa broszka ślubna mamy, obok mojej ślubnej kolii ;)
Na następnych dwóch jest bransoletka z turkusami, którą mama otrzymała na 18-ste urodziny. Mama jest już po sześćdziesiątce, więc błyskotka ma trochę lat...
Życzę miłego oglądania...
Ważne przedmioty i czar wspomnień...dobrze, że masz takie skarby!
OdpowiedzUsuńa mi sie bardzo podoba branzoletka mamy bo ma turkusy a ja je uwielbiam i ten naszyjnik z różą na ostatnim zdjęciu jest piękny
OdpowiedzUsuńBardzo ładna biżuteria :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczne drobiazgi, żałuję, że u mnie w rodzinie nigdy nie było tradycji przekazywania takich cudeniek (nawet nie koniecznie jakichś specjalnie drogich), chyba najwyższy czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńPrześliczne skarby!
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko Kasiu!Bardzo podoba mi się bransoletka z turkusami!Cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prawdziwe skarby
OdpowiedzUsuńWitaj, przepiękne Twoje broszki i wspaniała atmosfera na blogu, będę poznawać go systematycznie, pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńCacuszka !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))