Nie wiem z czego to wynika, że mam taki sentyment do klimatu
retro. Nie tylko w temacie wnętrz, ale w ogóle. Uwielbiam wszystko, co jest
utrzymane w stylu minionych lat. Fryzury z lat dwudziestych, suknie z
trzydziestych i czterdziestych.. Strasznie lubię drobiazgi i sprzęty pochodzące
sprzed wojny. Wszystko wówczas było jakieś takie bardziej dopracowane, solidne,
stonowane w kolorystyce, eleganckie, klasyczne.
Ferie spędziłam pod kocykiem, oglądając ekranizacje Agathy
Christie. Chłonę klimat filmów. Zawieszam wzrok na błyszczących w słonecznym
świetle samochodach, sędziwych, drewnianych meblach, ciężkich tkaninach przy
oknach i ubiorach dam. O właśnie, dam… J
Strasznie lubię podglądać wnętrza filmowe. Szczególnie te angielskie, w których
królują ciemne kolory i desenie, mieszane ze sobą w nieoczywisty sposób, lecz
zawsze pasujące.
Zastanawiam się już nad tym, jak będą wyglądać wnętrza
naszego wiejskiego domku. Na pewno będą nieco mroczne, ciemne, na pewno bardzo
klimatyczne i ciężkie. Będzie tu dużo drewna, ale znajdzie się też miejsce na
tapety. Wzorzyste, kolorowe, utrzymane w klimacie retro.
Póki co marzę i buszuję w sieci oglądając zdjęcia aranżacji
i produktów. Często powracam do strony tapetuj.pl i przeglądam ofertę tapet. W
oko wpadło mi kilka tapet Graham&Brown, między innymi te:
Dodaj napis |
(chcecie podejrzeć nazwę kolekcji i cenę - kliknijcie w zdjęcie ;) )
Tutaj klimat dawnych lat w nieco delikatniejszym i romantycznym wydaniu..
Wyobrażam sobie salon, w którym podstawowy kolor ciepłego
dębu przełamany jest odcieniami bordo, ciemnej zieleni, kremu czy rudości.
Lubię takie kolory we wnętrzach z minionych epok.
Nie jestem pewna, czy zastosuję tylko takie, czy jeszcze
pójdę w niebieskości, tak by nawiązać troszkę do moich bolesławców..
O, na przykład taką
tapetę widziałabym na kawałku ściany, pod którą stanęłaby stara witryna z
ceramiką w kobaltowych barwach. Tapeta aktualnie w promocji i kosztuje grosze,
coś koło 25zł.za rolkę.. Hmm..do przemyślenia ;)
A taką widziałabym w pokoju Julki:
..i do tego na przykład czarna szafa…drewniane łóżko,
drewniana podłoga i obrazy z motylami…ach..!! J
Na razie pozostaję w sferze marzeń i snucia planów. Muszę
się zdecydować ja podstawę, która stanowić będzie tło dla dodatków – tkanin na
oknach, mebli, dekoracji.
Takie planowanie, wizualizowanie, bardzo pomaga osobie
będącej właścicielem domu, który obecnie nie przypomina niczego, a bardziej
ruinę z połatanymi krokwiami i pooklejanymi styropianem ścianami.
Nasza Julka nie lubi jeździć na wieś, bo nie lubi domku. Nie
dziwię się, bo dziecko przecież nie potrafi dostrzec potencjału budynku i
lokalizacji. Kiedyś, gdy byłam w jej wieku, snułam fantazje na temat
wymarzonego pokoju z moją mamą. Dziś sama jestem mamą i opowiadam swojej córce
jak kiedyś będzie wyglądał ten jej wymarzony.
Dobrze mieć bujną wyobraźnię. Bardzo dobrze…………. ;)