W sobotni wieczór mojemu mężowi zamarzyła się chałka. Świeżutka, z masełkiem, popijana kubkiem mleka (albo kubkiem "soku z krowy", jak mawia pewien mistrz kuchni). Postanowiłam poszukać w internecie przepisu. Kiedy znalazłam przepis, w którego opisie zaznaczono: "chałka z kruszonką zawsze udana", uznałam jej upieczenie za realne;)
Powiem Wam, że chałkę piekłam po raz pierwszy i wyszła wyśmienita!! Z porcji wyszły mi dwie piękne buły, które tworzą fantastyczny duet z letnim mlekiem. Przepis podałam na dole posta (przepis znaleziony na stronie wielkiezarcie.com)
Bardzo Wam dziękuję za informacje dotyczące warszawskich hoteli. Już znalazłam miły hotelik, a to dzięki uprzejmości Agnieszki z AgoHome. Och... nie mogę się doczekać wyjazdu...........!!
Póki co przygotowuję się do kiermaszu. Moje dziecko zaintrygowane najpierw, że mama maluje bombki, teraz w najlepsze słucha w pokoju świątecznych piosenek;)
Dziś znów czeka mnie bardzo pracowity dzień.
Ach, pamiętacie, jak pisałam, że mój balkon coraz częściej odwiedza sikorka..? Otóż teraz już odwiedza mnie cała sikorkowa familia:) Przylatują codziennie, skubią chlebek, spacerują po pergoli i po meblach... cóż, zdaje się, że mam już stałych ptasich dzikich lokatorów;)))
Składniki
Chałka:
Chałka:
4 szklanki mąki pszennej
0,5 kostki drożdży (50g)
2 jajka
6 łyżek cukru
1 szklanka mleka
0,5 paczki rodzynek(50g)
4 łyżki masła
szczypta soli
+jajko do posmarowania ciasta
Kruszonka:
4 łyżki masła
3 łyżki cukru
ok. 0,5 szkl. mąki- w zależności od tego ile się wgniecie (ja użyłam szklankę mąki)
0,5 łyżeczki cynamonu
Wykonanie
0,5 szklanki mleka lekko podgrzać, dodać drożdże, 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki i dokładnie utrzeć, najlepiej w garnuszku o pojemności 0,5-0,75l i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 15 min.
W tym czasie utrzeć całe jajka z pozostałymi 5 łyżkami cukru do białości.
Masło stopić w pozostałym mleku i pozostawić do przestudzenia.
Mąkę przesiać w dużą miskę, wymieszać z solą i rodzynkami. Następnie zrobić w niej dołek, dodać rozczyn, ubite jajka i mleko z masłem i porządnie wyrobić. Ja po prostu mieszałam mikserem z hakami przez ok. 5 min.
Wyrobione ciasto pozostawić w ciepłym miejscu, aż podwoi swoją objętość.
Teraz zrobić kruszonkę: utrzeć masło z cukrem, dodać mąkę i cynamon i dalej ucierać, aż zrobią się grudki.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę, jeszcze chwilę zagnieść, a następnie podzielić na pół, a każdą połówkę jeszcze na 3 części.
Z każdej części uformować wałek i zapleść z nich 2 warkocze.
Następnie przełożyć na natłuszczoną blachę, posmarować ubitym jajkiem i posypać kruszonką.
Piec ok. 25 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Wygląda bardzo apetycznie, może uda mi się upiec podobną na Święta :) w końcu one są bliżej niż nam się wydaje....
OdpowiedzUsuńMadziu, polecam Ci szczerze, spróbuj. A co do świąt... daję słowo, ponad miesiąc temu w jednym z marketów już wystawili kalendarze adwentowe...... pewnie zeszłoroczne..ale to taki tam szczegół...... ;)
UsuńKasiu ale narobiłaś mi smaku widokiem chałki.Na pewno wyśmienicie smakuje.Ja ostatnio też poczyniłam krok do przodu w kuchni....też po raz pierwszy piekłam chleb na zakwasie.:) Dziękuję za przepis,na pewno wypróbuję.Pozdrawiam:) Ania
OdpowiedzUsuńJej Aniu.... a jak Tobie wyszedł chlebek..??
UsuńNie ma to jak dobre drożdżowe ciasto z masełkiem i domowym dżemikiem popijane kawą z mleczkiem. Cud miód ultra maryna.
OdpowiedzUsuńRacja:)
UsuńChałka wygląda jak u Babci, cudnie, aż pachnie z monitora.. :))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOj Aniu... a jak pachniało w domu podczas pieczenia......... śmiałam się, że się sąsiedzi zlecą... ;))
UsuńAleż pysznie u Ciebie. Ja do drożdżowych ciast się zniechęciłam po pierwszej klęsce ale jak patrzę na Twój wypiek to aż ślinka leci i ręcę świerzbią do jej zrobienia:-)
OdpowiedzUsuńWięc polecam Ci ten przepis. Jeśli o mnie chodzi - to był mój pierwszy w życiu wypiek drożdżowy:)
UsuńWitaj Kasiu:) jak miło i przytulnie u Ciebie, a zapach tej smakowitej chałki, aż doszedł do Różanej...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na Różaną Ławeczkę...
Dziękuję:))) a różana ławeczka brzmi baaardzo przyjemnie.........
UsuńChałka wygląda smakowicie :) a przylatujące ptaki na balkonie są uzależniające, jak zaczniesz dokarmiać w zimę to będą latały "stadami" u mnie oprócz różnej maści ptaków odwiedzały wiewiórki
OdpowiedzUsuńO....to mi pasuje..!! Tzn. pod warunkiem, że nie jakieś tam wrony..... ;) Mnie raz odwiedziła sowa;) wiewiórek raczej nie będzie, bo u nas pustkowie jeszcze i drzew nie ma......... a Ty dokarmiasz ptaki??
Usuń... łapię się za kawałeczek bułeczki... w sam raz do porannej kawusi
OdpowiedzUsuńCzęstuj się Joasiu, zapraszam:) tym bardziej, że od mojej chałeczki wcale ale to wcale nie rośnie pupa, za to baaardzo rośnie uśmiech na twarzy :D
UsuńZapachnialo chalka i u mnie )) , sikorki sa takie kochane i zawsze ladnie spiewaja , nie to , co wroble .
OdpowiedzUsuńPozdrowienia , Iwona
No tak........ tylko ciut płochliwe.. i nie da się ich w kadr uchwycić;)
UsuńHmm, z reguły nie lubię muzyki na blogach, ale na Twoim poczułam się od razu przez nią tak dobrze, że aż wychodzić się nie chce! Cudowny klimat tu stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńChałka, ojej... uwielbiam, chociaż sama nie piekę i do wszelkich wypieków niestety zdolna nie jestem zupełnie. To chociaż popatrzę na piękne zdjęcia :))
Dziękuję za miłe słowa:))))))))))) Zapraszam częściej!! A co do chałki - zachęcam Cię do spróbowania, na prawdę dobry przepis:)
Usuń"NAPRAWDĘ" ......rany........ ;)))
UsuńZ pewnością smakuje pysznie bo i tak wygląda:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Pozdrawiam Agatko:)))
UsuńU mnie w domu często gości zwykła drożdżowa babka ale z Twojego przepisu na chałkę chętnie skorzystam :) Wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam:)) Pozdrawiam serdecznie!!
UsuńMmmm... chałka wygląda przepysznie, aż chciało by się ugryźć :) Na pewno spróbuję ją zrobić, bo skoro piszą, że zawsze się udaje to czemu nie... Super klimacik u Ciebie, ładne poduchy w kratkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Magda
Baaaardzo dziękuję Madziu:)
UsuńKasiu, czy znasz jaskieś szczegóły tego Kiermaszu. Ja też tam będę - ale nie wiem, od której trzeba już być. Czy wiesz, kto jeszcze tam będzie ze swoim rękodziełem?
OdpowiedzUsuńJolu cieszę się, że się spotkamy:) Co do szczegółów, myślę, że trzeba pytać u źródła. Po weekendzie popytam. A co do uczestników - wiem o Agnieszce z AgoHome. Może będą też dziewczyny tendomowe. W razie czego, pisz do mnie: rustykalnydom@wp.pl Buziaki
UsuńNigdy nie robiłam chałki, bo wydawało mi się to takie trudne. . Tak ładnie opisałaś wszystko że chyba odwaze się zrobić! Cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWitryna cudna ! A lampa coś pięknego ! Czakam z niecierpliwością .Daj namiar gdzie można taką lampę kupić ! Bardzo proszę .
OdpowiedzUsuńA o którą lampę chodzi? :)
Usuń