7 października 2014

Jesień, zbuntowany elf i komoda

   Koniec. Mój mózg został całkowicie zaprogramowany na blogowanie. Dlaczego ..??
Przeglądając dziś magazyn, w którym napisano o moim blogu, złapałam się na tym, że czytając, automatycznie "jadę" wzrokiem na dół tekstu...w poszukiwaniu............ Komentarzy :D
;))))))

   Jak znosicie wahania jesiennej pogody..? Ja nie bardzo... Chodzę ospała, piję kawę za kawą.. a tu jeszcze tyle na głowie...
Julka w tym roku ma dość sporo zajęć pozaszkolnych (dodam: na własne życzenie), tak więc popołudnia spędzamy na prowadzaniu jej do ośrodka kultury. Tam tańczy i śpiewa w rewii dziecięco-młodzieżowej. W szkole zaś uczęszcza na zajęcia plastyczne i artystyczno - charytatywne. Cieszę się, że tak ochoczo garnie się do dodatkowych zajęć... bo przebywanie na podwórku zdecydowanie jej nie służy;) (o czym można przeczytać w artykule w kategorii Dziecko - w pasku pod banerem głównym bloga).
I nie dość, że bierze udział w tak wielu zajęciach, to jeszcze z chęcią pomaga w domu. Nie muszę się specjalnie prosić, by pomogła mi w sprzątaniu, czy pokroiła (swoim specjalnym, tępym nożykiem;) ) warzywa na sałatkę. Lubi też pomagać w pieczeniu, wyrabiać ciasto, nakrywać do stołu etc.
Ach, piszę o tym... by po raz kolejny uświadomić sobie, że to bardzo fajna i wartościowa dziewczynka... bo ostatnio przechodzimy ciężkie dni - dni fochów i buntu. W takim czasie muszę częściej myśleć o jej dobrych cechach, żeby nie zwariować;))) Czy i Wy tak macie..???












Obiecałam Wam pokazać efekt moich eksperymentów z farbą Annie Sloan. Oto komoda sosnowa, pomalowana farbą w kolorze ecru. Do wykończenia mebla użyłam wosku w kolorze brązowym...


Farba Annie Sloan: www.patynowy.pl









Na moim balkonie roi się dziś od liści dzikiego wina, które z każdym podmuchem wiatru spadają na podłogę. W domu co kilka dni zmieniam drobne dekoracje w pokoju. Wprowadzam kolor, żywy i orzeźwiający - to fantastyczne lekarstwo na jesienną chandrę... :) 








Trzymajcie się słonecznie!!
:)


24 komentarze:

  1. Kasiu komoda wyszła rewelacyjnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Komoda wyszła bardzo ładnie, też bardzo lubię farby kredowe, ale są dość drogie. Podoba mi się, że zamiast skrobać, użyłaś ciemniejszego koloru, dzięki temu mebel jest b. delikatny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zamierzenie było takie, by przecierka była bardzo subtelna:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Piękna komoda:) Na mnie też jesień nie działa za dobrze;/ szczególnie gdy deszczowo za oknem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu ja kocham jesień... i deszcz kocham. Ale ostatnio jakoś tak wyrobić się z niczym nie mogę... Zmieniłam dietę już (wyeliminowałam cukier), bo wciąż chce mi się spać.. Pozdrawiam Cię ciepluchno!!

      Usuń
  4. Trzecie zdjęcie od góry-cudne. Rośnie ci śliczna panna. Komoda wyszła pięknie! Kasiu myślisz ,że ta farba poradzi sobie z boazerią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Co do farby,na pewno pomalujesz boazerię.Ja malowałam też krzesło Julki i go nie szlifowałam.Kładłam farbę na lakier i jest ok.Tylko na koncu polakieruj jakbys się podjęła:)

      Usuń
    2. Przepraszam za wcześniejsze literówki, ale pisałam z telefonu;) Aguś, jakbyś się zdecydowała, to radzę Ci trochę rozrobić farbę - wówczas łatwiej się maluje;)

      Usuń
  5. A ja z kolei powiem, że piękna Córeńka :) A opaskę i fartuszek ma cudne. Poza tym moją uwagę zwróciła podkładka na stole - bardzo ładnie komponuje się jesiennym klimatem dodatków:)

    Pozdrawiam
    Wiola z Vintage Garden

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu to różane na stole to serwetka, którą bardzo lubię:) Co do córci - dzięki:) Faktycznie, pomimo tego, że jeszcze nie całe uzębienie w komplecie;) jest bardzo fotogeniczna i słodka;)) Pozdrawiam Cię ciepło!!

      Usuń
  6. Komoda pięknie wyszła:) córcia urocza...Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  7. my jesteśmy na etapie buntu dwulatki, kiedy na wszystkie pytania odpowiedzią jest słodki uśmiech i jeszcze słodsze- i śpiewne "nie, nie, nie, nieeeeeee";)
    Komoda podoba mi się bardzo, choć zastanawiam się, czy nie pasowałyby jej też porcelanowe gałki- ale to dlatego chyba, że ostatnio jeste w nich zakochana, a sama nie mam gdzie sobie takowych umieścić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... to macie wesoło;)))) U nas nie było mówienia "nie", bo za każde "nie" byłoby też to samo z naszej strony, więc mała nie ryzykowała.. Ale i tak nie obyło się bez innych problemów. Grunt to się nie poddać i obmyślić na brzdąca dobry plan;)))
      Co do gałek - właśnie myślałam o porcelanowych, ich wymiana to pewnie kwestia czasu:)

      Usuń
  8. Piękna komoda : )Ja przymierzam się do reanimacji kolejnego kredensu z lat 50-tych i jakoś nie mogę się za to zabrać bo chyba pierwszy raz w życiu złapałam w tym roku jesiennego mega doła : (. Dziwne to bardzo gdyż jesień niezmiernie lubię ; ). Moja latorośl właśnie wczoraj miała 14 urodziny i powiem Ci droga Kasiu,że bunt nastolatki to jest dopiero szaleństwo. Są chwile,że jest super,po czym nagle wyłazi z niej pyskata,opryskliwa zmora,która wszystko wie najlepiej i tak w kółko jak na karuzeli. Nigdy nie wiadomo,kiedy rozpęta się burza,zazwyczaj oczywiście w szklance wody; ). Chyba po prostu trzeba to jakoś przetrwać...W takich podbramkowych sytuacjach przypominam sobie słowa,które zawsze wtedy mnie rozśmieszają:jak dziecko jest malutkie,to jest takie słodkie,że chciałoby się je zjeść,a potem jak dorasta,to człowiek żałuje,że tego nie zrobił... : ). Pozdrawiam Cię Kasiu serdecznie i tak sobie myślę,że każdy wiek ma swój okres buntu ; ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kochana... to ja się w takim razie cieszę tym, że moja córcia jeszcze nie dojrzała;) bo nie wiem, co będzie kiedyś...
      Czasem się śmieję z nas samych... bo kiedy trwa w domu wymiana zdań między tatą a córką..tata się irytuje, a mała mądrala nierzadko go przegaduje, używając przy tym - o zgrozo -całkiem sensownych argumentów;)))hahah.... I mówię wówczas do męża: chciałeś mądrą córeczkę, to masz!! ;)
      A z tym zjedzeniem...to ja ją w razie czego jeszcze mogę zjeść;)
      Ślę uściski!!

      Usuń
    2. Ja swojej już zjeść nie dam rady z tej prostej przyczyny,że ma nade mną 11 centymetrów przewagi ; ). Odbijam uściski i nie dajmy się zwariować,albo zjeść ; ).

      Usuń
  9. Wspaniały klimat tworzysz:) A z córkami tak bywa uwierz, moja ma 17 lat jest wspaniałym wartościowym człowiekiem, ale czasami jak coś "wymyśli" to zastanawiam się, czy mi dziecka nie podmienili:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahah:) O rany, i to jest najgorsze, że im to nie mija;)))
      Dzięki za miłe słowa, pozdrawiam Cię serdecznie!!

      Usuń
  10. What a lovely and bretty helping hand you have! She is so charming! The painting is great. Just painted with chalk paint and I'm also very satisfied! Thank you for this wonderful post! You are a great photogropher too!
    All my best from Austria
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elisabeth:))) Bardzo mi miło Cię gościć. Pozdrawiam!!

      Usuń
  11. niesamowite, aż chce się zamieszkac w takim ciepłym wnętrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie jest u Ciebie! Cudowny blog :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle miło spędziłam czas na Twoim blogu. Lubię oglądać Twoje aranżacje, w których łączysz biel z różnymi odcieniami brązów.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij