Pięknie Wam dziękuję za miłe komentarze!!
Domek narzędziowy skończony. Pozostał montaż monitoringu i alarmów i będziemy mogli go zapełnić.
Poprzedni - bagatela - wyglądał już tak:
Nieszczęsna szopa psuła nam widok z okna. Służyła poprzednim właścicielom i nam do tego roku, gdy zarwał się dach i zalane zostało wszystko w środku. Nawet moje wiklinowe kosze pokryła pleśń...
Nowy domek prezentuje się tak:
Nie chcę Wam nawet pisać ile łacińskich słów padło podczas montażu, który wcale nie był taki łatwy i szybki. Kiedy chłopcy montowali domek, ja pracowałam w ogrodzie. Gdy słyszałam: "Ej, to nie miało być tak, tu miało być A25, a tam B12. Teraz musimy wszystko zamienić", łapałam się za głowę - żal mi ich było, bo te puzzle to było naprawdę spore wyzwanie ;)
Finalnie prezentuje się naprawdę fajnie. Będzie potrzebował jeszcze kilku wzmocnień, by dłużej służył, ale to już później. Teraz możemy zająć się domkiem.
Tak domek wygląda z perspektywy ogrodu. Przed nim rośnie sosna, więc gdy urośnie, ładnie to będzie wyglądać.
Teraz przyszła kolej na wzmocnienie ściany frontowej domku. Najpierw będziemy robić wylewkę przy fundamencie, później będzie robiona niska podmurówka z poniemieckiej cegły. Na niej osadzone będą belki wzmacniające - 4 sztuki. Gdy już to będzie zrobione, będziemy mogli - wreszcie - zająć się domkiem w środku. Będziemy robić wylewkę (podłoga plus wzmocnienia pod piec i kominek), instalacje i schody, a to już będzie dużo. Ja jeszcze nie byłam na piętrze domku - nie jestem w stanie wejść tam po drabinie, którą dysponujemy. Mąż zapewnia mnie, że widok z okna sypialni jest boski - póki co muszę to sobie wyobrażać.
A to moja pustynia przed domem - brrr...... - nie cierpię tego piachu. Trochę potrwa zanim to wszystko zagospodarujemy i pojawią się rośliny i ścieżki. `Na razie trzymamy miejsce pod rusztowania. Nie ma już jednak betonu, to mnie cieszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)