Witajcie po przerwie.
Wiele się u nas dzieje. Próbujemy się uporać z trudnościami, które stały się ostatnio naszą codziennością. Jedną z nich był wypadek pana domu. Żyje, nie jest jakoś tragicznie, ale.. załamuje nas już obecna sytuacja, a konkretnie brak możliwości skorzystania z opieki lekarskiej. Na wizytę po wypadku (pomimo wskazania ze szpitala, że sprawa jest pilna) musi czekać prawie dwa tygodnie. I nie, nie na NFZ, prywatnie. Chore...
Ręce nam opadają, gdy obserwujemy, co się ostatnio wokół dzieje. Staramy się jednak odciąć, zająć się bardziej sobą i tym, co lubimy.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku i że jesteście zdrowi.
Mnie brakuje na wszystko czasu. Popołudniami zajmują mnie bieżące sprawy, szkolenia. Jestem zmęczona, choć rok szkolny się dopiero zaczął. Może to też to nawarstwienie problemów...
W sobotę z ryneczku przytargałam dynie do ozdoby. Kupiłam tylko dwie, bo były piekielnie ciężkie. Miałam je pomalować, ale okazało się, że pięknie wpasowały się kolorem do naszego Klimta ;)
Pięknie tu u CIebie, zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie!!! :)
UsuńBiorąc pod uwagę wystrój Waszego nowego mieszkania w jego pierwszych miesiącach - bardzo się u Was zmieniło. Muszę przyznać, iż w tej chwili jest oryginalnie, nietuzinkowo, eklektycznie, po prostu fajnie. Kasiu, jesteś jedyna w swoim rodzaju a Twój blog jest moim ulubionym.
OdpowiedzUsuńCo do pandemii i całego szumu .....nie chce mi się nawet o tym mówić. Wasze podejście do tej sytuacji jest najlepszą radą. Panu domu życzę powrotu do zdrowia a Tobie wytrwałości.
Pozdrawiam serdecznie
Iwona.
Dziękuję Iwonko, ślę Ci serdeczny uścisk :*
UsuńRozumiem, co piszesz o obecnej sytuacji. Dlatego też nie poświęcam temu wszystkiemu uwagi tu, na blogu.
Wczoraj miałam ciężki dzień, ale wieczorem zaczęłam haftować nową bransoletkę i już mi lepiej ;)
Trzymaj się ciepło i nie daj się :***