25 lutego 2019

Nowy staruszek

   Zgodnie z obietnicą wrzucam pstryki z tacą w roli głównej:









   Taca jest jednym z wielu staruszków, zamieszkujących nasz dom. Lubimy przedmioty z duszą, z historią.
Czasami pytacie mnie gdzie się zaopatruję w starocie. Z tym bywa różnie. Czasami na giełdach staroci, czasami w Czaczu (choć tu trzeba umieć kupować, a przynajmniej trzeba znać ceny antyków, by nie dać sobie wcisnąć byle czego za niebotyczną sumę). Wracam zawsze do sklepu z antykami pana Dawida, tu, w moim mieście. Właściciel dysponuje dużą wiedzą i zawsze opowie słów kilka o meblu czy zegarze. Od jakiegoś czasu jestem internetową klientką pana Ireneusza ze sklepu AntykiMarki.pl. Całkiem niedawno właśnie od pana Irka przyjechała do nas bieliźniarka secesyjna. Kupiliśmy ją po to, by schować w niej tekstylia kuchenne i mniej używane naczynia. To jeden z niewielu mebli, mających dwie niezwykle istotne dla nas cechy:
- mieści sporo przedmiotów
- mieści się w naszym mieszkaniu :)
Bieliźniarka przyjechała do nas oczyszczona, więc mogłam ją pomalować wedle uznania. Tak prezentowała się przed wykończeniem:





 Wybrałam bejcę w kolorze naszej staruszkowej szafy. Chciałam, by była ciemna i stanowiła tło dla moich starych, haftowanych serwet..





   Razem z bieliźniarką przyleciało też kilka starych skorup, między innymi kilka miedzianych dzbanków. Nie przeszkadzają mi wgniecenia, nawet powiedziałabym, że dodają naczyniom uroku. Były mocno zaśniedziałe, więc delikatnie wyczyściłam je miejscami sodą z cytryną. Niezbyt mocno, bo nie przepadam za błyszczącymi miedziakami.










   A czy Wy macie jakieś ulubione miedziaki w swoich kolekcjach? Może jakieś ciekawe historie z nimi związane...?? 




7 komentarzy:

  1. Kiedyś na krótko zagościł w moim mieście targ staroci i udało mi się kupić parę miedzianych foremek na pasztety:))ale jakoś się targ nie przyjął i teraz jeździmy do Pszczyny:)))
    A mnie udało się odnowić stary fotel i właśnie podziwiam nasze dzieło:))M pomógł mi wyczyścić i pomalować,a ja zrobiłam "tapicerkę":)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, fotel jest przecudny!!! :) Uwielbiam taką kolorystykę i tkaniny ze scenkami. Poradziliście sobie wspaniale, jestem pełna podziwu :)))

      Usuń
  2. Witam!Wydaje mi się,że te śliczne dzbanki są z mosiądzu a nie z miedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Ma ich kilka (nie tylko te pokazane na zdjęciach) i faktycznie, są z różnych tworzyw. Nie zaznaczałam, że wszystkie są z miedzi ;) Pozdrawiam

      Usuń
  3. U mnie wszędzie pełno starocia, głównie rodzinne skarby, albo zbierane przez rodzinę. A jako miłośniczka wszystkiego co stare nie wyrzucam nawet starych puszek po sardynkach, w których trzymano np. gwoździe.
    Stare miesza się z nowym i tak jest najlepiej.
    Piękna ta bieliźniarka. Bardzo lubię takie ciemnie drewno, naprawdę super do Twoich serwet.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooch.. cudownie jest mieć coś po przodkach. Ja niestety nie miałam takiego szczęścia. Za to być może kiedyś sama będę mogła komuś podarować to, co obecnie posiadam i darzę miłością. Śmieję się czasem, bo oboje z mężem żałujemy, że nasze graty nie są po przodkach, więc sami wymyślamy im historie. Na przykład kredens jest po "cioci Helence", a stare wazy po dziadku Gerardzie, który na wojnie....." ;))))
    A że mieszasz stare z nowym - lubię. I Twoje szyjątka lniane też. Super.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij