Tak jak wspominałam, jednym z punktów Targów Budownictwa i Wyposażenia Wnętrz w Drzonkowie był mój pokaz malowania mebli - w tym wypadku szafki nocnej.
Sam pokaz był błyskawiczny, bo trwał zaledwie godzinę. Domyślacie się, że to bardzo mało czasu na przeprowadzenie metamorfozy mebelka. Wykonanie może więc nie było najwyższych lotów..bo w rzeczywistości meblowi, który poddaję obróbce artystycznej, poświęcam dwadzieścia razy więcej czasu, jednak coś tam udało mi się zaprezentować ;)
Zamysłem moim było pokazać, jak odmienić wizerunek mebelka za pomocą:
- zmiany jego koloru
- zmiany detali takich jak uchwyty
- postarzenia mebelka bez konieczności kładzenia warstw i przecierania.
Poniżej widzimy mebelek gotowy na metamorfozę.
Tak więc po kolei:
Na początku pomalowałam wałeczkiem wszelkie łatwo dostępne powierzchnie...
Następnie pędzlem podmalowałam frezy - celowo niedbale, bo zależało mi, by spod grafitowej farby przebijał miejscami kolor jasny..
Tak wyglądała szafka pomalowana grafitem. Naturalnie nie malowałam całych szuflad, gdyż pokaz rządzi się swoimi prawami i ograniczał mnie czas..
Kolejnym etapem było postarzenie rantów mebelka za pomocą gąbki (technika tapowania).
Na końcu (oczywiście przed zabezpieczeniem szafki lakierem) zamocowałam nowe uchwyty, które nadały mebelkowi zupełnie innego charakteru. Uchwyty-muszle zrobiły w tym przypadku naprawdę świetną robotę. Dla zainteresowanych - można je kupić TU
A tak prezentowała się gotowa szafka:
W moim mniemaniu jakość wykonanej pracy pozostawia do życzenia.. bo proces mojej pracy polega przede wszystkim na ocenie wyglądu mebelka - na każdym etapie podejmuję decyzję odnośnie tego, co będzie kolejnym krokiem, a zajmuje mi to sporo czasu (w tej kwestii jestem perfekcjonistką), dlatego po pokazie czułam niedosyt związany z tym, że mebel wykonany był "na szybkiego" ;) Ale.. nie o to tu chodziło, by pokazać swoje umiejętności, lecz by zaprezentować łatwy i przyjemny sposób na odmianę oblicza mebelka :)
Z tego miejsca pragnę podziękować firmie Rustykalne Uchwyty za pomoc w zorganizowaniu mojego pokazu, a Wam serdecznie polecam to miejsce w sieci, już po raz kolejny, jako że sama zostałam klientką sklepu i fanką niebanalnych, rustykalnych elementów metalowych, kutych etc.etc. ;)
Dziękuję też Pani Wandzi, która pięknie zapowiedziała mój pokaz, a jeszcze piękniej go podsumowała :)
Wracając do tematu Targów..
Muszę napisać, po prostu Muszę, o jeszcze jednym, bardzo przyjemnym aspekcie tego wydarzenia. Było nim poznanie Joachima :)))
Joachim był moim sąsiadem stoiskowym. Cóż.. nie mogłam trafić lepiej ;) Bo to człowiek tak niebanalny, zabawny, rozgadany..a przy tym o tak dobrym serduchu, że....ach..!! Osobiście uwielbiam ludzi bezpośrednich i szczerych. On taki jest. Nie każdy na przykład odważyłby się wyjąć nowo poznanej babce wodę z koszyka, pytając "Mogę? Pić mi się chce, a nie mam gdzie kupić.." O ranyy... Cudny jest i tyle. Joachimie - uściski od nas najserdeczniejsze!! :))))))))))
Czas targów wspominam bardzo, bardzo dobrze. Znów poznałam świetnych ludzi - pasjonaltów, pozytywnie zakręconych wariatów, inspirujących i uczynnych. I uśmiałam się do łez. Dosłownie!! Co chwilę okupowałam lustro na stoisku obok, ratując spływający makijaż ;))))))))))))
Wszystkim, którzy byli ze mną, DZIĘKUJĘ ♥♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)