Obraz jednego z domów tak bardzo wpisał mi się w pamięć, że zapragnęłam zobaczyć jego wnętrza raz jeszcze. Powtórka programu emitowana była dnia następnego o - bagatela - pierwszej w nocy. Co zrobiłam..?? Oczywiste!! Nie ważne, że byłam zmęczona po kilkudniowym maratonie (praca-obowiązki-praca-zamówienia-praca-studia..) - nastawiłam budzik i obejrzałam raz jeszcze.Tak, wiem..jestem szalona... O nie nie..zaleciało mi tu jakimś mało lubianym "hitem" - niech będzie raczej: jestem niespełna rozumu ;))) Jeśli coś mi się naprawdę spodoba - nie ma "zmiłuj się" ;)
Lubię czerpać inspiracje. Po obejrzeniu programu zdałam sobie sprawę, że w prezentowanych wnętrzach jest to, czego mi brakuje jeszcze w moim poremontowym mieszkaniu - dodatków. Mnóstwa dodatków, tworzących nastrój. Nie dla mnie wnętrza minimalistyczne. Nie odnajduję się w nich, dlatego sukcesywnie ocieplam dzienny i pozostałe wnętrza..
Coraz bardziej inspirują mnie wnętrza norweskie, duńskie, ale takie z elementami w starym stylu. Bardzo podoba mi się, jak mieszkańcy Skandynawii ozdabiają mieszkania surowymi, rustykalnymi drobiazgami. Jak łączą elegancką sztukaterię i zimny kryształ z ciepłym drewnem, futrzanymi tekstyliami i starymi meblami, świecznikami, lustrami... W kwestii połączeń starego z nowym są mistrzami. Podobnie zresztą jak Francuzi.
Chcę, by moje mieszkanie było kwintesencją elegancji i stylu vintage. By było jasne, ciepłe i jedyne w swoim rodzaju. I by było zupełnie inne niż dom na wsi, bo posiadanie dwóch jednakowych domów byłoby moim zdaniem zupełnie bez sensu.
Dziś stworzyłam coś, co podpatrzyłam we wnętrzach, które tak bardzo mnie zachwycają - dużą gwiazdę z patyków. Do jej wykonania użyłam zdrewniałych łodyg żywopłotu, który ostatnio wyrzuciliśmy. Poza patykami potrzebny był jedynie czarny drucik. Po połączeniu badylków oplotłam je sznurem ledowych światełek. Gwiazda jest dość surowa, nie przeszkadza mi więc wiszący u dołu zasilacz..
Wreszcie udało nam się wykończyć przedpokój. Teraz jedynie drzwi wejściowe tu nie pasują - to jedyne drzwi w brązowym kolorze. Są okropnie brzydkie, dlatego nigdy ich nie pokazuję ;) Miałam wymienić je w zimie, ale nie wiem, czy uda się to zrobić, bo samochód woła o pomstę.. ;)
Cudownie tu wracać. Cudownie........................................
;)
Witaj Kasiu , bardzo mnie ucieszył Twoj dzisiejszy post - od dawna przeze mnie wyczekiwany :) Wspaniały ten Twój domek , ślicznie wszystko urządziłaś, gratuluję Ci talentu i świetnych pomysłów w aranżacji swojego królestwa :) Trafiłam na Twojego bloga przypadkowo , szukając pomysłów na lifting swojego salonu i po przeczytaniu kilku Twoich wpisów zainspirowałaś mnie do poczynienia kilku zmian w swoim otoczeniu w stylu rustykalnym . Nie są to jakieś spektakularne zmiany ale przemalowałam kilka ozdób na szaro , złoto i biało dokupiłam kilka niedrogich dodatków (żeby zbytnio nie obciążyć budżetu domowego ;) ) zdjęłam stolik kawowy ze strychu i wyrzuciłam z ulgą wielgachna ławę (ktora według producenta mebli miała idealnie pasować do reszty mebli :( brrr... ) , nagle okazało się , ze wiele przedmiotów, które gromadziłam przez wiele lat , zawsze mając wątpliwości czy to napewno dobry zakup , pasuje do siebie idealnie , wystarczyło czasem tylko troszkę przemalować :) Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga , bo czytając Twoje wpisy udzielił mi się Twój zachwyt nad wszystkim co nas otacza , nad radością z tego co mamy i kogo mamy obok siebie . Dziękuję Ci za tę dawkę optymizmu - jesteś wspaniałą osobą. Postanowiłam przeczytać Twojego bloga od początku i jestem pod jeszcze większym wrażeniem :) Ja niestety nie posiadam własnego bloga z braku wolnego czasu ale również mam swoje hobby -od kilku lat zajmuję się robieniem karteczek :) bardzo mnie to uszczęśliwia:) Rozpisałam sie okropnie ;) Kasiu pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci samych pogodnych dni :)
OdpowiedzUsuńKasiu... bardzo mnie cieszy fakt, że - przynajmniej dla Ciebie - robię coś pozytywnego :)))) Zaszalałaś z tymi metamorfozami, ale fajnie!! Ja też lubię zmiany.
UsuńTo prawda, że staram się zawsze pozytywnie myśleć. Gdyby nie to, byłabym już chyba tylko pyłem... ;))
Dzięki za porcję uśmiechu. I życzę Ci wielu wspaniałych chwil podczas realizacji pomysłów :)) Ściskam!!
Ta gwiazda nie pasuje do Pani domu to gwiazda Dawida.
OdpowiedzUsuńStworzyłam akurat taką, bo tak było łatwo, a gwiazda prezentuje się ładnie. Do samego symbolu nie przywiązuję wagi, ponadto nie jest to jedynie symbol żydowski, jego symbolika jest o wiele szersza ;)
UsuńGwiazda minimalistyczna, naturalna i przez to urocza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Lubię proste dekoracje ;) Uśmiech przesyłam!! :)
UsuńFajny pomysł na świetlną gwiazdkę :) No pięknie jest u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńwoow.piekny post,wiem o jakim klimacie w swoim domku mówisz,bo tak sie złozyło,ze mieszkam w Norwegii,byłam w niejednym domu,niejedno widziałam.Norweskie domy są piękne,ich wnętrza cudne,mnie równiez urzekają swoją prostotą a zarazem ciepłem.troszkę odgapiam i dziwi mnie,ze gusta mi się zmienuają,bo niegdys za nic w swiecie,nie dałabym białej boazerii na scianę,a dałam :-)
OdpowiedzUsuńmieszkający tu Polacy,mający swoj dom rzadko powielają norweski styl,gust.
kazdy z nas jest inny..pozdrawiam cieplo
Bardzo przyjemny klimat u Ciebie panuje :)) Podzielam Twoje zamiłowanie do gustownych wykończeń, sztukaterii, żyrandoli z kryształkami :)) Dają właśnie ten sznyt, który sprawia, że wszystkie pozostałe elementy tworzą całość, przemyślaną w każdym detalu. Zgadzam się z Tobą, że Skandynawowie i Francuzi wiedzą, co to stylowe domy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)