O tej porze lubię też, gdy w domu zaczyna pachnieć... już.. trochę zimowo, ciut świątecznie. Korzennie, cynamonowo, goździkowo...
Żeby pięknie pachniało zapalam woski YC, albo... piekę. Przyznam, że wolę tę drugą opcję. Nic bowiem nie zastąpi zapachu świeżego, domowego ciasta... :)
Jakiś czas temu znalazłam w internecie przepis na pyszne, a zarazem urocze jabłkowe róże.
Wykonanie tych cudeniek jest wbrew pozorom baaardzo proste. Być może i Wy spotkaliście się z tym przepisem.
Dla tych, którzy nie znają przepisu, krótka "instrukcja":
Arkusz ciasta francuskiego tniemy na pasy szerokości mniej więcej 6cm. Jabłko (nie obierane) tniemy na pół, wydrążając gniazdo nasienne. Kroimy je w bardzo cienkie plastry, które przez kilka minut (3-5) moczymy w gorącej wodzie z sokiem z cytryny. Pasek ciasta lekko smarujemy płynnym miodem bądź rzadką konfiturą. Plastry jabłek układamy wzdłuż paska ciasta (u mnie ok.5 plasterków), nakładając końcówkami jeden na drugi. Plastry mają zajmować pół szerokości ciasta (układamy u góry paska). Jabłka możemy lekko oprószyć cynamonem. Następnie dół paska składamy na pół ku górze, zakładając na jabłka. Teraz należy zwinąć ciasto w rulon - powstanie nam różyczka. Wkładamy ją do formy na muffiny (wysmarowanej tłuszczem). Ja ciacha piekłam w temperaturze 180stopni przez ok.25 minut. Gotowe różyczki sypiemy cukrem pudrem.
Polecam Wam ten eksperyment, bo ciacha smakują naprawdę wybornie:)
Oj, dawno nie pisałam postu o tej porze (jest lekko po 5:00) :) Jednak ostatnio sypiam coraz mniej z uwagi na fakt, że mam bardzo, bardzo dużo pracy.
Powolutku przygotowuję się na Kiermasz Świąteczny magazynu Moje Mieszkanie. Podobnie jak w zeszłym roku, i w tym zgłosiłam swoją obecność :) Czy będzie ktoś z Was???
:)
Pięknie wyglądają te róże, moje kubeczki smakowe czują, jak są smaczne. Zdjęcia są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ależ klimatycznie się zrobiło. I pomyśleć, że są ludzie, którym przeszkadza, że tak szybko przywołujemy nastrój świąt. Przecież to sama radość! Dzisiaj robię ciasteczka. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńCudnie prezentują się te ciasteczkowe róże, znam je, ale jeszcze nigdy nie robiłam :) Na pewno są pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie, Agness :)
Piękne i smakowite te twoje różyczki:))
OdpowiedzUsuńMniami różyczki :D
OdpowiedzUsuńpieknie wygladaja
OdpowiedzUsuńNie dość ,że pieknie wykonane to takowoż pieknie podane...przepis juz zabrałam:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasieńko, różyczki wyglądają zjawiskowo. Koniecznie upiekę dla moich malutkich smakoszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplusio
Piękne, aż żal je jeść:-) Przepis już znałam wcześniej wieć ciasto francuskie czeka na wykonanie:-) Patrząc na Twoje cuda to chyba dzisiaj się biorę do roboty:-)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie:)
OdpowiedzUsuńCudne są, nie uwierzysz, bo przygotowuję o tych różach własnie post, jakie zrobiłam niedawno mamie na imieniny, też gdzieś podpatrzyłam na jakimś blogu przepis i nie mogłam nie spróbować - wyszły super, pochwalę się jak opublikuję :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością:) Pozdrawiam!!
Usuńjest, zapraszam :)
Usuńhttp://odczuciaiuczucia.blogspot.com/2015/11/jesienne-roze-z-jabek-cud-miod-palce.html#more
No piękne:)))))))))
UsuńCudowne !!! Zauroczyłaś mnie tymi różami:) A kiedy ten kiermasz? Może znowu przyjadę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie i ściskam mocno:)
Agatko, kiermasz będzie 22 listopada, od 10:00. Byłoby miło, gdyby udało Ci się przyjść:)))
UsuńPrzytulam mocno!!
Fajnie wyglądają i dobrze smakują
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaglądam do Cibie z przyjemnością, bo zawsze mnie czymś zainspirujesz :) Twoje różane ciasteczka wyglądają tak apetycznie, że chyba spróbuję je upiec. Już mam dobry nastrój, gdy myślę o ciasteczkowej aromatoterapii w domu :))
OdpowiedzUsuńOdnośnie kiermaszu, zadam jeśli pozwolisz, prozaiczne pytanie - ile kosztuje wynajęcie stoiska?
Pozdrawiam serdecznie - Alicja
Alu, miło mi bardzo, że znajdujesz u mnie inspiracje:)
UsuńCo do stoiska, nie płacimy za nie:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!!
Piękne! bez dwóch zdań :))
OdpowiedzUsuńRóże wyglądają prześlicznie i nieziemsko apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu podziwiam te róże. Szczerze myślałam, że nie jestem w stanie ich zrobić, a tu proszę :) Ja też się otulam zapachami, ale choć kocham piec to wolę jednak świece i woski. Nie idą w boczki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na Candy
Marta
:))) No w sumie... argument ze woskami całkiem sensowny... ;)))
UsuńDziękuję za zaproszenie:) Ślę uściski
Kochane moje, dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa:)))
OdpowiedzUsuńChwalcie się, jak już wypróbujecie przepis:)
Ściskam Was mocno!!!
Różyczki wyglądają bardzo apetycznie. Dziękuję Kasiu za podzielenie się dobrocią, a jeśli uda mi się dotrzeć na tegoroczny Kiermasz, nie omieszkam zajrzeć do Ciebie i podziękować Ci osobiście. ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOjejejejjjjjjj:)))) Byłoby cudownie!!! :)
UsuńFinezyjne słodkości,pięknie pokazane. W poprzednim wpisie młoda Dama zaprezentowała niesamowite kreacje. Chętnie zapoznam się z całą treścią tego ciekawego bloga . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa ja tam czekam na swiateczne cudenka pani Kasiu w sklepie internetowym
OdpowiedzUsuń