Miło jest wrócić z całodziennego wypadu we własne kąty..
Wczoraj szaleliśmy w górkach, ot, taki jednodniowy wypad urządziliśmy. Jako że najmłodszy uczestnik zabawy jeździ na sankach, zapakowaliśmy sprzęt i na trasie Szklarska-Jakuszyce znaleźliśmy fajną górkę. Nie dało się długo szaleć, bo padał śnieg (było go zdrowo po kolana, przynajmniej moje;)) ) i wiał silny wiatr, ale.. pojeździliśmy, wytarzaliśmy małą w białym puchu, potem odbyliśmy spacer po miasteczku...
Podczas spaceru mieliśmy incydent z misiem. Chodzi między turystami taka wielka, kudłata, słodka paskuda i nęci dzieci. Moje dziecko jednak zamiast uśmiechnąć się do micha, bądź chociaz pomachać, mija go zawstydzona, wpatrzona w Jakże Ciekawy punkt przed sobą i NIC. Czasem aż mi głupio... ale wczoraj wzięłam ją na sposób. Raz minęła micha bez reakcji. Gdy drugi raz się do niego zbliżaliśmy, powiedziałam z uśmiechem lecz stanowczo "albo machasz do micha, albo będzie kara" ;D Ot, wyrodna matka się znalazła..;) ale podziałało!! Misiu pomachał, niunia "odmachnęła" roześmiana.. Bo ja już czasem nie wiem jak oduczyć moje dziecię nieśmiałości.. ;)
Dzięki kochane za komentarze dotyczące dziecięcych mądrości, uśmiałam się;) Dzięki, że mnie czytacie, że zaglądacie..
Ściskam Was mocno!!
ja to się takich misiów boję!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się że mieliście super zabawę, szczególnie malutka. Co do nieśmiałości to w życiu nie pomaga, za to nadmierna otwartość może szkodzić, gdy mój syn był mały oka z niego nie mogliśmy spuścić bo wszędzie dookoła siebie znajdował nowych znajomych - ten miał śmiałości w nadmiarze (zresztą do dziś mu tak zostało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Obyście się nie pochorowali po tym wypadzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Do takich pięknych katów, to prawdziwa przyjemność wrócić:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Kasiu,że już nie pamiętam kiedy ja byłam na sankach! Sto lat temu chyba!!!
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zwykle cudnie!!
Buziaczki
piękne zdjęcia :) od razu widać, ze wnętrze "z duszą" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po dodatki w stylu rustykalnym, już niedługo przyjdą piękne rzeczy do takiego pięknego domu :) http://calaprawdaoani.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA tu super przygoda :) Piękny bukiet! :)
OdpowiedzUsuńBuziak mi się ucieszył czytając tego pasta :D
OdpowiedzUsuńFajna przygoda, a tarzanie w śniegu i sankowanie - bezcenne! :)
Ładnie i klimatycznie u Ciebie …
Fajna historia i piękne zdjęcia :)A może malutka się tego misia bała ?
OdpowiedzUsuńPrześliczne Twoje cztery kąty :) Lubię zaglądać do Twojego rustykalnego domku, wyjątkowego miejsca :) Zabawy w śniegu uwielbiam :) Radosny, energetyzujący wypad za Wami :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńUuuu.... ja też kocham Twój dom :)
OdpowiedzUsuń