![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieRRvgqZHNWnU_kqM6MmW7MBcFZBpffF7rgFXDoqBbSeUhtuybbalW1URPaYBeKMNnIc6moefxdgpaQ8x0LXQy7TPH9tcDKtwWQp1kIw3YOVjJ_yqsYWMTxP7a_5ONyya2LNiGV4sPUDLZ/s400/DSC05793.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijgmYuapti0J8PIt6-fvcELWLD0Oet6sDwc_XviJDHb8qObe9N_UtkCGh7pUPrt88ovaQJr23-SWKNM1N1yI6DlgZUXLkvg4ARBybNJ5iTWRnkEmksyYv4GPE93ZY7NBXJG227KqC8RYmE/s400/DSC05830.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh42qy8TkJZWfJW4anMMWdto990wgeORqjHmtlM4ybcvo82D5oT7RUOu6vE30KV3hwO9qknDW58NA8WtAQCOJHkk_CBAeTb4NEGXEIuMJnrKBM9MjJACrfj8go_IawPkSKZ7lahyphenhyphenTAq23Gk/s400/DSC05828.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9XuwLMn8FZ2NCkSYEtidfeTpdOGMWDtER8EJ1DPe2O3p6nC49y-PoFlYrkY4T82gcAX04js2AmCQDnzRimB78bgUq9kmr5dS7uwiXkec1FNahdZ_fHbJ0WsEFaxlkZ40RtreJ_YuJXVzB/s400/DSC05827.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPNp61GUtxVB7En9Y5GQY2PMJYPUPVwfArxr3PsYEQ2yBlUZikp1mdt0jMwyRHxeCIN8mT-0-QGWoJm3XZvGSZuHqTisWJJfBy0fUohLEUK6-N5-WoR6-FC57eOIae9ahq6hyphenhyphen62KxAadEb/s400/DSC05837.jpg)
Było po prostu magicznie...
Nie wiem, czy z powodu tego, że po raz pierwszy organizowałam je w swoim domu, ale było wspaniale.
Pierwszy raz zorganizowałam coś w stu procentach sama. Pierwszy raz gotowałam wigilijny barszcz, zupkę grzybową, smażyłam karpia i robiłam rybę w zalewie. Z tą rybą było wesoło, gdyż moja mama i teściowa prześcigały się z przepisami na rybkę w occie. Ciągle dzwoniły ze wskazówkami co mam zrobić. Ja zrobiłam im na przekór ;) i upichciłam rybę z przepisu internetowego. Wyszła wyśmienicie!! :)
Wspaniale czułam się dzień wcześniej, gdy przyszło mi przygotowywać sałatki itp. Mąż poszedł do pracy na popołudniową zmianę, córeniek poszedł lulu, a ja zasiadłam do stołu, włączyłam sobie ulubione filmy (The Holiday, Pod słońcem Toskanii), zrobiłam aromatyczną herbatkę i wzięłam sie do pracy. Jakże było przyjemnie... ;) Być może niektórzy uznają, że zachwycam się drobnostkami, ale dla mnie to było naprawdę cudowne, robić to wszystko w swoim domku...
W wigilię zeszła się rodzinka. Było pięknie i bardzo przyjemnie. Teraz wiem, że rodzinne święta są jak najbardziej dla mnie. Moja babcia (jest już po 80-tce) pierwszy raz od lat spędziła wigilię poza domem. Ciężko jej to zapewne przyszło, jak to u starszych osób bywa. Bałam się, że będzie czuć się nieswojo. Jednak widać było, że zaskoczył ją klimat, jaki u nas panował - świece, lampki, piękna choinka, zapach świerku, dźwięk dzwoneczków... Po powrocie do domu (powiedziała mi to mama) babcia się rozpłakała i powiedziała, że jeszcze nigdy nie przeżyła tak pięknej wigilii i jest dumna, że ma taką wnuczkę. Wierzcie mi, z ust mojej babci, która jest raczej zdystansowaną kobietką, to prawdziwy komplement...
Już nie mogę się doczekać tegorocznych świąt ;)
Nie wiem jeszcze jak przystroję mieszkanie w tym roku. W zeszłym roku chciałam, by było rystykalnie. Obrus uszyłam sama, sama też wykonałam serducha na choinkę. A na oknie powiesiłam kartki świąteczne od babci, ok. 50-letnie, z Francji (uwielbiam je, są ładnie przyozdobione cukrem;) )
Witaj Cathe,piękne święta i piękne wspomnienia.Takie chwile są najważniejsze w życiu i czas spędzony w gronie najbliższych.Życzę Ci równie pięknych tegorocznych świąt.Twoje malowidła ścienne robią wrażenie;)pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuń