12 grudnia 2015

O bombkach, kiermaszowych klientach i obżarciuchach

   Wczoraj, chyba z nadmiaru emocji, których dostarczyły mi ostatnie dni, wzięłam się za nadrabianie domowych zaległości. Umyłam okna (więc dziś od rana leje, normalne), uprzątnęłam balkon, na którym nowi lokatorzy pozwolili sobie zrobić bałagan nie z tej ziemi i zrobiłam parapet.
No właśnie, co do lokatorów. Chodzi o takie małe, latające, upierzone zielonkawo cuda. Zagościły u nas na dobre. Każdego ranka budzi mnie stukanie dziobem o metalową donicę, przeplatane delikatnym szczebiotem. Przylatuje ich po 2-5 sztuk. Wchłaniają ziarenka łapczywie, rozrzucając łuski po całej podłodze, a mnie przyprawiając o białą gorączkę. Ale co tam, pani posprząta...;) Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie małe ptaki mogą tak dużo zjeść.. ;) Nawet jakieś takie.. grubsiejsze się zrobiły... ;)
   Chcąc rozładować napięcie, zabrałam się za zrobienie drewnianego parapetu w pokoju dziennym. Wcześniejszy tylko udawał drewniany, co powodowało, że czułam wewnętrzny niepokój;) Dorwałam więc dechę, docięłam, oszlifowałam, zabejcowałam na tikowo-palisandrowy kolor i osadziłam na miejscu. Prezentuje się całkiem nieźle. A wszelkie niepożądane emocje uleciały gdzieś.. z energią przeznaczoną na szlifowanie;)

   Powoli kończę prace nad ostatnimi świątecznymi dekoracjami. Być może udam się jeszcze na jakiś kiermasz. Udało mi się stworzyć kilka bombek 3D, kilka malowanych, złoconych.. Z tymi ostatnimi było najwięcej pracy. A propos bombek, muszę się z Wami podzielić tym, co mnie spotkało podczas kiermaszu głogowskiego;)
Otóż zdarzyło mi się, że moje stoisko odwiedziło kilka pań, które po zapytaniu o cenę, delikatnie acz niekoniecznie taktownie, kręciły nosem;) Że drogo bardzo. Bo bombka za 35 czy 38 złotych. Wytłumaczyłam więc, że materiał na takową to jakieś.. 15zł. Reszta, czyli ok.20zł to zapłata za moją - uwaga - blisko czterogodzinną pracę :D Szaleństwo, prawda..? ;) Panie bez ogródek spytały, czy mam coś za 5 złotych. Nadmienię, że nie były to staruszki-emerytki, skromnie odziane z powodu pobierania niewątpliwie skromnej emerytury (takim to ja często daję coś za darmo, od serca..).
Uśmiechnęłam się pod nosem, nie rozumiejąc zupełnie dlaczegoż to takie osobistości nie udadzą się po prostu do sklepu typu "Wszystko po 5 złotych"..?
Ja swoją pracę cenię. Czasem bardziej, czasem mniej, ale cenię. Pomysł, włożone serce, wysiłek.
Na szczęście klientek nie brakuje. I większość jednak docenia. Za estetykę, oryginalność. To mnie uszczęśliwia:)

O, a żeby nie pozostawiać po powyższym fragmencie niesmaku, wspomnę o jeszcze jednej kiermaszowej klientce. Pani o bardzo sympatycznej aparycji zatrzymała się przy moim obrazie z Calineczką. I patrzyła tak i się zachwycała. W końcu uśmiechnęła się do mnie szeroko i powiedziała: "Jest śliczny... A ta dziewuszka to zupełnie jak pani" :) No nie pomyślałam wcześniej, że obraz mógł wyglądać jak autoportret... Może faktycznie...;) Pani po jakimś czasie po raz kolejny przechodziła obok mojego stoiska. Z córeczką. I znów ze szczerym uśmiechem rzecze do niej: "O, tu jest ta nasza pani, zobacz, jakie ma cuda..." NASZA PANI. No uwielbiam:))))
Uwielbiam być dla innych źródłem inspiracji. I strasznie lubię, gdy klienci wracają. Bo lubią. Bo, jak twierdzą, u mnie zawsze znajdą coś "innego", magicznego... To bardzo motywuje. Bardzo!!!!! :)





O, to wspomniane bombki. Zdobione płatkami złota i miedzi  oraz malowane...









A tutaj już moje najkochańsze obżarciuszki :)












Cudownej niedzieli Wam życzę. Wypocznijcie przed jutrem. Za mnie też, bo ja na to czasu mieć nie będę ;)

Do następnego kochani!!



 

28 komentarzy:

  1. Chciałabym tak umieć:) sa piękne, sądzę, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego ile to kosztuje pracy. Dobrze,że o tym napisałaś.. Podkarmiam tez ptaszki jednak do mnie zlatują się tylko wróble:)pozdrawiam prawie świątecznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, szalenie mi miło:)
      Pozdrawiam również!!!!

      Usuń
  2. Twoje bombki są cudne, eleganckie i wysmakowane i wierz mi nie pasowalyby w domu gdzie króluje wystroj chinszczyzniano pieciozlotowy :-), tez zajmuję się rękodziełem, lalkami, i propozycje kupna za dwie dychy tez slyszalam. Boli serce , ale na te bolesci przychodzi ktos komu sie az oczy błyszczą na widok moich dzielek i kupuje za moją cene. Tak juz jest i będzie do konca swiata :-). Sikorki masz powaznie upasione, zimniej sie zrobi to reszte rodziny sprowadza, kupuj w hurcie nasionka :-). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj uśmiałam się z tych "upasionych sikorek" :))))))))))))
      Dzięki Paulinko na miłe słowa. Ja też mam nadzieję, że klienci doceniają moje starania, by ozdoby były "na poziomie" ;) I tak jak piszesz.. ludzie, którym błyszczą oczy na widok naszych tworów... - bezcenne :D
      Pozdrawiam Cię serdecznie

      Usuń
  3. Przecudowne są Twoje bombki !!! Nietuzinkowe, eleganckie acz w rustykalnym stylu:))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło :)))
      Pozdrawiam ciepło!!

      Usuń
  4. Po cóż w ogóle tłumaczyć się ludziom z włożonej pracy, czasu, materiałów... Oni tego i tak nigdy nie zrozumieją. Ostatnio widziałam na FB ciekawą dyskusję. Koleżanka wysoko wyceniła swojego szydełkowego anioła. W jednej z komentujących wywołało to ogromnie oburzenie. Stwierdziła, że jest to lichwa i rozbój w biały dzień, a nauczył ją tego... Jezus. Każdy chciałby kupować tanio, ale kurczę, trochę szacunku, dla ludzi, którzy potrafią stworzyć coś pięknego własnymi rękami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz.. w sumie po tym, gdy przedstawiłam jak się ma sprawa z kosztami stworzenia takiej bombki, paniom nieco zrzedły miny;) A niech im będzie niezręcznie. W końcu może za którymś razem powstrzymają się przed nietaktownym robieniem uwag;)
      Historia z z tym Jezusem.... RANYYYYY......... ;)))))) Jestem w szoku;) No nie no.... Jezus nie takich rzeczy uczył zdaje się;)
      Pozdrawiam Cię ciepło :)))

      Usuń
  5. Musisz ze sobą wozić jakąś kompletnie kiczowatą bzdurę za 5 zł, np. papierowe serduszko z naklejonym byle jak "ozdobnym" motywem wyciętym z gazety. I jak będą głupio komentować proponować, że masz coś taniego i nie pracochłonnego, w sam raz dla nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurcze... że też sama na to nie wpadłam!! Aga, dzięki!! Tak zrobię następnym razem. Wytnę z gazety i jeszcze dokleję kawałek komunistycznego, błyszczącego plastikowego łańcuszka:)

      Usuń
  6. Niektórzy nie mają pojęcia, że przy ręcznie tworzonych cudeńkach twórca wkłada w swoją pracę sporo czasu, wysiłku i pomysłowości. Jedna z moich znajomych, która zna mnie od ponad dziesięciu lat, miała okazję gościć ostatnio w mojej pracowni i przy herbatce oraz pogaduszkach przyglądać się temu, co właśnie robiłam. Pod koniec wizyty powiedziała: "Od dzisiaj będę inaczej patrzyła na rzeczy, którymi mnie obdarowujesz, bo dopiero dziś zdałam sobie sprawę z tego, ile w tym jest wysiłku, czasu i ciebie samej". Cóż... Nie każdy ma tę świadomość. Nie każdy jest również odporny na chińszczyznę za pięć złotych. Dobrze Kasiu, że są jeszcze osoby, które doceniają ręcznie tworzone cudeńka - takie jak Twoje. :) Życzę Ci więcej takich klientów, którzy z uśmiechem na twarzy i życzliwością w głosie będą nazywać Cię "Naszą Panią". Bombeczki pięknie ozdobiłaś. A sikoreczki bogateczki faktycznie potrafią nieźle nabałaganić. :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, wzruszyłaś mnie opowieścią o wizycie znajomej. Musiałaś się poczuć wyjątkowo:) To cudowne, gdy ktoś docenia...
      Ściskam Cię mocno

      Usuń
  7. piękne rzeczy są warte każdej ceny, a na komentarze tych co po 5 zł trzeba być odpornym (niestety):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Robię na drutach i wiem co to znaczy.Trzeba ładnych parę godzin aby coś sensownego zrobic nie wspomne o psuciu się oczów.Bombki śliczne.Ale jakoś zauważyłam że ludzie nie mają oporów przed kupowaniem chińszczyzny w galeriach gdzie głupia bluzka "Made in China "itp kosztuje sporo i jest jescze krzywo uszyta.Ale jak rękodzieło to ludzie myślą że samo się zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja... Też mnie dziwi fakt, że na chińszczyznę ludziom nie szkoda wydawać pieniędzy.
      Ja sama mogłabym korzystać z tanich farb, lakierów, wstążek... Tyle że nie o to w tym wszystkim chodzi. Ma być ładnie, porządnie, efektownie. I dlatego się cenię. Nie lubię półśrodków...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Tak ludzie potrafią być niemożliwi. Nie wszyscy znają się na takich rzeczach i w sumie nie zdają sobie sprawy z tego ile kosztuje to pracy i czasu. Choć na całe szczęście są i tacy , którzy się zachwycają i nie marudzą pod nosem. :) A bombki bomba. W szczególności podobają mi się te zdobione płatkami miedzi i złota. Pięknie jak zawsze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To małe dzieła sztuki ;) Podziwiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie miło czytać takie opinie:)))))))))
      Ślę uściski

      Usuń
  11. Bombki przepiękne;)
    Zielone ptaszydła tez całkiem fajne:)))))
    Pozdrawiam i wytrwałości w robieniu takich cudeniek a także cierpliwości dla klientów życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Przyda się i jedno i drugie;)
      Również pozdrawiam..

      Usuń
  12. Bombki przepiękne, takie stylowe. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale piękne są Twoje bombki! Chciałabym umieć takie robić! Pozdrawiam Dora

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem Ci moja droga i wynika to z mojego doświadczenia w zupełnie nie-artystycznej pracy, że niestety Ci którzy mają całkiem sporo w portfelu mają jednocześnie jakąś taką głupią roszczeniową postawę, że im się należy, żądają wręcz jakichś przywilejów, ulg itd. Zaś człowiek ubogi przyjmie wszystko tak jak jest, wyskubie choćby ostatni grosz i go odda.
    Ale ważne, że są i tacy którzy twórczą pracę doceniają. Życzę Ci tylko takich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z tym to się absolutnie zgodzę;)
      Dziękuję kochana:)))) Pozdrawiam Cię serdecznie!!

      Usuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij