Bardzo, bardzo Wam kochani dziękuję za piękne życzenia urodzinowe!!!!!:)) Jesteście cudowni!!
To były naprawdę fantastyczne urodziny !! Miniony weekend spędziliśmy w górach, w Szklarskiej, na wyjeździe organizowanym przez ZZ z pracy Radka. Wyszalałam się na balu, którego tematem przewodnim było wojsko;) Nawet furażerkę sobie sama uszyłam, ze starych spodni Julki i filcu;)) Jak zechcecie, to Wam ją pokażę:)
Miałam okazję pochodzić po górkach. Będąc po Stronie czeskiej zachachmęciłam niewielkich rozmiarów szyszkę. Schowałam ja na dno kieszeni bluzy, aby zachować na pamiątkę choć odrobinę obłędnego świerkowego zapachu. Niestety, kilka dni później moja czeska szyszka się wyprała i teraz pachnie jedynie płynem do płukania tkanin.......:/
Pozostając w temacie Czech...
Jakiś czas temu sprawiłam sobie przyjemność w postaci prawdziwego, kryształowego żyrandola. Oczywiście pochodzącego z Czech. Nie raz mijając wystawy z kryształowymi lampami wzdychałam ciężko... jednak wiedziałam, że kiedyś taki żyrandol zawiśnie w moim domu:)
Żyrandol wisi chwilowo w pokoju dziennym, ale za jakiś czas zawiśnie w pokoju Julki.
Decydując się na zakup przeszukałam kilka stron sklepowych. Idealny żyrandol znalazłam tu:
ArtCrystal Tomes (www.artcrystal.cz), może ktoś z was akurat szuka czegoś w ten deseń.
Trochę bałam się kupować kota w worku, bo co innego kupić coś, czego można dotknąć, co innego zaś kupować w ciemno i w nadziei, że kryształ okaże się prawdziwy;)
Zakup jednak zadowolił mnie stuprocentowo. Lampa zapakowana była tak, że nie sposób jej chyba uszkodzić podczas transportu. Zapakowano ją w dwa świetnie odizolowane kartony, a każdy element lampy, każdy łąńcuszek z kryształami, zapakowany był osobno. Trzeba było się pobawić w składanie, które jest dość łatwe. Ja wprawdzie miałam moment zawahania...ale w końcu jestem blondynką, więc mnie trzeba wybaczyć;))
Bardzo ucieszyło mnie to, że do montażu żyrandola dołączono białe rękawiczki:)) Tak więc złożyłam lampę nie odciskając na kryształach paluchów. Co do samych kryształków - są przecudne!! Prawdziwe, ciężkie, pięknie cięte. Już na pierwszy rzut oka widać tu Jakość.
No, a że jak większość kobiet jestem gadżeciarą, którą cieszą drobnostki, bardzo spodobał mi się załączony do przesyłki bilecik w woreczku - ze sklepową ulotką, kryształem do zawieszenia i maleńkim ołóweczkiem z kryształkiem na końcu;)))
Dosyć już tych moich ochów i achów... zobaczcie sami jakie cudeńko... Wybaczcie mi proszę ilość zdjęć, ale to dlatego, że cieszę się jak dziecko...... ;)))
Jakiś czas temu sprawiłam sobie przyjemność w postaci prawdziwego, kryształowego żyrandola. Oczywiście pochodzącego z Czech. Nie raz mijając wystawy z kryształowymi lampami wzdychałam ciężko... jednak wiedziałam, że kiedyś taki żyrandol zawiśnie w moim domu:)
Żyrandol wisi chwilowo w pokoju dziennym, ale za jakiś czas zawiśnie w pokoju Julki.
Decydując się na zakup przeszukałam kilka stron sklepowych. Idealny żyrandol znalazłam tu:
ArtCrystal Tomes (www.artcrystal.cz), może ktoś z was akurat szuka czegoś w ten deseń.
Trochę bałam się kupować kota w worku, bo co innego kupić coś, czego można dotknąć, co innego zaś kupować w ciemno i w nadziei, że kryształ okaże się prawdziwy;)
Zakup jednak zadowolił mnie stuprocentowo. Lampa zapakowana była tak, że nie sposób jej chyba uszkodzić podczas transportu. Zapakowano ją w dwa świetnie odizolowane kartony, a każdy element lampy, każdy łąńcuszek z kryształami, zapakowany był osobno. Trzeba było się pobawić w składanie, które jest dość łatwe. Ja wprawdzie miałam moment zawahania...ale w końcu jestem blondynką, więc mnie trzeba wybaczyć;))
Bardzo ucieszyło mnie to, że do montażu żyrandola dołączono białe rękawiczki:)) Tak więc złożyłam lampę nie odciskając na kryształach paluchów. Co do samych kryształków - są przecudne!! Prawdziwe, ciężkie, pięknie cięte. Już na pierwszy rzut oka widać tu Jakość.
No, a że jak większość kobiet jestem gadżeciarą, którą cieszą drobnostki, bardzo spodobał mi się załączony do przesyłki bilecik w woreczku - ze sklepową ulotką, kryształem do zawieszenia i maleńkim ołóweczkiem z kryształkiem na końcu;)))
Dosyć już tych moich ochów i achów... zobaczcie sami jakie cudeńko... Wybaczcie mi proszę ilość zdjęć, ale to dlatego, że cieszę się jak dziecko...... ;)))
Cieszę się, że wróciłam już z wojaży, bo mam Wam tyle do pokazania...!!
Ślę słodkie buziaki...słodkie..bo przed chwilą kosztowałam malin z tegorocznej nalewki;)
Do zobaczenia!!
Jest piękny, absolutnie bajkowy! Twoje wnętrza jeszcze bardziej wzmaga efekt! pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńm.
Dziękuję Madziu:) Ślę uściski!!
UsuńRobi wrażenie...i taca skradła moje serce też:)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Taca jest już wysłużona, ale bardzo ją lubię;)
UsuńBajka
OdpowiedzUsuń:)))) Ściskam!!
UsuńPiekny!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki:)))
Usuńśliczny !
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))
UsuńRewelacja. Aż chciałoby się posiedzieć w tym przytulnym kąciku.
OdpowiedzUsuńOch..ten kącik faktycznie niemiłosiernie rozleniwia;))) Narożnik zajął mi wiele miejsca, ale komfort wypoczynku po ciężkim dniu jest niezrównany...:) No i cegiełka zrobiła prawdziwe czary...;))))
UsuńPiękny jest i bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńDzięki Elle:))
UsuńBasniowy:)
OdpowiedzUsuń:))))) Buziaki Kasiu!!
UsuńPrawdziwe cudeńko Ci się trafiło, bardzo pasuje do klimatów w Twoim domu:))) Widzę, że u Ciebie już jesiennie, u mnie też, zapraszam, zaprezentowałam tam koszyczek i świeczki...
OdpowiedzUsuńFajnie, że wypoczęłaś i wróciłaś z nową energią, której notabene, jak widać Ci nie brakuje:)))
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Odpoczęłam Agatko:) Bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z zamówienia:)))) Już do Ciebie lecę...
UsuńPiękny!!! Mam podobny ale do Twojego mu duuużo brakuje!!! I sciana cuuudna!!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki (po)urodzinowe przesyłam
Agnieszko, mój zapewne też niedługo pokryje kurz, ale póki co lśni niesamowicie, a ja cieszę oczy:) Ściana mnie bardzo cieszy, dodała klimatu i ciepła.. A ja pozostaję w nadziei, że cegły są dobrze przyklejone, bo...jak pewnie zauważyłaś...pod ścianą mamy łóżko;))
UsuńI dziękuję za urodzinowe ;-*
UsuńKasiu żyrandol cudny...oj tak robi wrażenie...bardzo mi się podoba :)Kasiu spóźnione ale z serca najserdeczniejsze,życzenia...mnóstwo słodyczy i miłości i aby energia życiowa nigdy Cię nie opuściła :)Buziaki :* Pozdrawiam Agata:)
OdpowiedzUsuńDziękuuuuuję kochana!! :))) Buziaki!!
UsuńGeneralnie za kryształami nie przepadam,ale Twój żyrandol to prawdziwe cacko :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aguś, pozdrawiam Cię cieplutko:))))
UsuńJest przepiekny, sama mam dwa w tym stylu ale niestety nie krysztalowe.
OdpowiedzUsuńusciski
jest cudowny!! Zrobię kiedyś taki do mojego miniaturowego domku ;-) Czas zbierać maleńkie kryształki.
OdpowiedzUsuńJest cudowny, jak z bajki, jak z moich marzeń...
OdpowiedzUsuńoch:)))))))))jest zjawiskowy:))) pasowałby do moich wnętrz!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny :) w ogóle tu bardzo miło, na pewno będziemy zaglądać często :)
OdpowiedzUsuń