25 marca 2017

Kulinarnie i mała zapowiedź (nie)dziecięcego

   Nigdy wcześniej nie jadłam zupy z soczewicy. Zmęczona przygotowywaniem polskich (dość ciężkich) obiadów, postanowiłam poeksperymentować. Zupę ugotowałam "z głowy". Bez konkretnego przepisu, po swojemu. Wyszła pysznie i już wiem, że będzie jedną z naszych ulubionych.
Ostatnimi czasy w ogóle często wypróbowuję nowe przepisy. Gotowanie mnie odpręża. W moje ręce wpadła świetna książka, którą zaprezentuję Wam niebawem. Naturalnie nadal pozostaję w klimatach skandynawskich.. ;)

Dla tych, którzy jeszcze nie próbowali..


Zupa z czerwonej soczewicy

Składniki: 
- szklanka czerwonej soczewicy
- kilka pomidorów bez skórki
- najukochańszy czosnek
- najukochańsza cebula
- wywar z warzyw
- zielona pietruszka
- sól, świeżo zmielony pieprz, kolendra - do smaku


W garnku na łyżce oliwy podsmażyłam pokrojoną w kostkę cebulę i rozmamtolony czosnek. Dodałam pomidory, zalałam wywarem z warzyw i wsypałam soczewicę. Wszystko gotuje się dość szybko - zaledwie 20-30 minut. Na końcu zupkę doprawiłam (dając dość dużo pieprzu, by miała właściwości rozgrzewające). Mniam!! ;)








   Za kilka dni pokażę kadry z pokoju Julki. Jeszcze nie wykończyliśmy ścian - musimy nakleić tapetę. Miało to być zrobione szybciej, ale uznaliśmy, że zrobimy to "hurtowo" - w poniedziałek przyjedzie tapeta, którą wybrałam do pokoju dziennego. 

Zdradzę Wam póki co który element pokoju wywarł na mieszkance największe wrażenie ;) 
Jakiś czas temu Julka wspomniała, że bardzo jej się podobają wiszące fotele. Postanowiliśmy zrobić jej niespodziankę. Wysłaliśmy ją na kilka dni do babci, a gdy wróciła do domu, czekał na nią nie tylko zupełnie odmieniony pokój (podłogi, ściany, meble..), ale i wymarzone wiszące siedzisko. Jej reakcja - bezcenna... ;)
Fotel kupiliśmy przez internet za niewielkie pieniądze. Ujęły mnie frędzle i kolor - delikatny, naturalny. A jakie to to wygodne..!! Przyznam, że czasem pod nieobecność lokatora bujam się w nim z kubkiem kawy w dłoni. Ale ćśśśśś.................... :)))







   Postanowiłam zrobić jej jeszcze jedną niespodziankę. Zrobiłam łapacz snów. Wykorzystałam do tego drewniane koło z tamborka, babciną serwetę i dziergane (również przez babcię) kwiatki i kilka tasiemek i piórek, kupionych w pasmanterii tudzież znalezionych na dnie szafy. Nie wiem, czy jest ładny, ale Julka była zachwycona, a to najważniejsze:)





   Bardzo, ale to bardzo cieszę się, że pomimo moich ostatnich zaniedbań z powodów zdrowotnych, tak wyczekujecie kolejnego wpisu :)))) Ze mną jeszcze nienajlepiej, bo po wypadku jest trochę powikłań i nadal jestem w trakcie leczenia, ale udaje mi się zapominać o nieprzyjemnościach, kiedy robię to, co kocham. Chyba jestem szczęściarą... ;)

Ściskam Was wszystkich bardzo mocno!! :)

14 komentarzy:

  1. Ja kiedyś jadłam zupę z soczewicy i pamiętam że bardzo mi nie smakowała, ale myślę, że dobrze byłoby zmienić to wspomnienie i spróbować Twojego przepisu. Nie mogę się doczekać reszty pokoju. Mnie te wiszące fotele także urzekają, tym bardziej im bliżej pory letniej:) Życzę szybkiego i całkowitego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam serdecznie. Magic Home

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Więcej zdjęć wkrótce. A do spróbowania zupy zachęcam ;)

      Usuń
  2. Zupę z soczewicy gotuję już dawno o ciągle jestem nią zachwycona. Już tradycyjne wcale mi nie smakują.
    A łapacz snów po prostu cudowny.

    Pozdrawiam i zdrówka Kasiu Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agatko :) Masz jakiś fajny przepis na tę zupkę? Spróbowałabym z innego przepisu.. ;)

      Usuń
  3. Zdrowia życzę przede wszystkim!
    Po składnikach czuję, że zupa musi mieć wyborny smak... i dobrze zrozumiałam, że sama ją Wymyśliłaś? :)
    A mam pytanie, gdzie mogę taki fotel dostać? Szukam szukam i znaleźć nie mogę...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tu: http://allegro.pl/hamak-hustawka-krzeslo-bujak-wiszacy-fotel-100kg-i6713158861.html - taki kupiłam. Wygląda naprawdę świetnie. Dziękuję za wizytę i miłe słowa :))

      Usuń
  4. My z moim M mamy zupę z soczewicy w diecie ustalonej przez dietetyka:)))bardzo lubię:)ja daję jeszcze kumin i troszkę curry:)
    Zdrowiej Kasiu:))niech wszystko co złe jest już za Tobą:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No zupkę zrobię.. Nie jadłam nigdy....:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się, czy taka zupa nie jest ciężkostrawna? Soczewica to coś takiego jak fasola mniej więcej? (ignorancja, wiem, ale nigdy nie próbowałam...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm..Nie zaobserwowałam u siebie - że się tak wyrażę - sensacji pozupowych ;) :) więc raczej jest ok, choć to zależy być może od organizmu..

      Usuń
  7. Pasztet z soczewicy jest też rwwelacyjny :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij