25 września 2016

Marzenia są...

... po to, by je spełniać ;)

Kilka dni temu się rozkleiłam.
Przy okazji pracy nad nowym reportażem, zajrzałam do magazynu, w którym pisano o moich pasjach. Pisano o mnie i moich marzeniach. O tym, że marzę o własnym domku i o tym, by kiedyś grać na pianinie. Rozpłakałam się...
Kiedy wypowiadałam te słowa, które znalazły się na łamach magazynu, byłam w..hmm.. dość trudnej sytuacji życiowej. Pomimo mojego optymizmu i tego, że zawsze się uśmiecham, czasem i mnie przytrafiają się przykre sytuacje. Ostatnie lata mnie, nas, nie rozpieszczały. Nie będę się wdawać w szczegóły. O tym być może kiedyś przeczytacie w mojej książce. W każdym razie był taki czas, że było mi bardzo ciężko. Ale.. nigdy, nigdy!! nie przestawałam marzyć. Wierzę w to, że jeśli się czegoś pragnie, to się spełni.
Dziś mam własny domek. Z pięknym ogrodem. Pod lasem. Czasami jeszcze nie dowierzam. Mam takie uczucie, jakby ktoś miał mi to odebrać.. zapewne dlatego, że już kilkakrotnie próbowaliśmy kupić dom, bezskutecznie. Kto czyta bloga od początku, ten wie przez co przeszliśmy.
Czasami się zastanawiam, czy zasłużyłam na tyle dobrego. Ty, drogi Czytelniku rustykalnodomowy, na pewno znasz to uczucie. Kiedy po burzy wychodzi słońce, a później jeszcze barwna tęcza, zaczynasz się zastanawiać, czy to aby na pewno Twoje życie..? Czy to nie jakiś żart? Sen..? Po tym wszystkim...??
Przecierasz jednak oczy i nagle wiesz.. To Twoje życie. I wiesz, że warto było marzyć, czekać i wierzyć.

Wiecie co..? Mam w domu pianino :) Tak. W moim maleńkim pokoju dziennym (nie lubię określać go salonem) znalazło się miejsce na nowy mebel, który jest spełnieniem moich dziecięcych marzeń. Pamiętam, jak w wieku, w którym jest obecnie Julka, biegałam do przedszkola, w którym pracowała mama, żeby choć przez chwilę móc nacieszyć się dźwiękiem klawiszy starego pianina. Pamiętam ekscytację, którą czułam za każdym razem, kiedy otwierałam pokrywę... Grałam wówczas po swojemu, ze słuchu. W tamtym czasie nie miałam ani okazji, ani możliwości nauczyć się na nim grać.

Podobno marzenia są po to, by je spełniać. Uważam też, że na naukę nigdy nie jest za późno ;) Dlatego rozpoczęłam naukę gry na pianinie :) Zdaje się, że jestem najstarszą uczennicą w szkole ;) a moja nauczycielka ma ze mnie niezły ubaw. Ja z kolei cieszę się niczym dziecko :) I mam nadzieję, że po roku nauki wybrzdękam już coś, co przypomni konkretną melodię... ;)





Drodzy Czytelnicy - pamiętajcie: nie przestawajcie wierzyć i marzyć, obiecajcie to mnie i sobie samym... :)))



   Teraz słów kilka o leśnym.

Nastała jesień i zrobiło się chłodno. Szczególnie pod lasem. W domu coraz bardziej czuć wilgoć i potrzebę wykonania izolacji budynku. W przyszłym roku będzie co robić. Dom będzie trzeba nie tylko osuszyć, ale też przebudować. Potrzebny jest nowy komin, bo stary mocno popękał. W sumie i tak budowalibyśmy nowy, gdyż kominek zaplanowaliśmy w miejscu niż obecne. Och, pracy będzie sporo, bo powstaną też nowe mury. Dziś przy domu jest coś na kształt werandy, wykonanej ze sztucznego tworzywa. Będziemy chcieli ją wymurować, a także podnieść nieznacznie górę, by móc się po niej swobodnie poruszać. No i trzeba wymienić dach z eternitu. Być może uda nam się załapać na środki unijne na ten cel. Póki co jest jak jest. Z większymi pracami czekamy do przyszłego roku. Teraz postanowiliśmy zająć się działką, którą przeorganizujemy, ale o tym za chwilkę. Oto nasz staruszek... 




Tu, gdzie widać mały daszek, będzie duża weranda. Trzeba będzie poprzesadzać rośliny. W pustym polu, widocznym przed domem, rosły wcześniej kalina i bez. Niestety, drzewa były chore i trzeba było je usunąć. W tym miejscu posadzę jakiś pachnący świerk, być może balsamiczny.
Oprócz drzewek usunęłam też kilka lilii, za którymi nie przepadam, a w ich miejscu posadziłam piwonie, które z kolei uwielbiam.

Poniżej widok z boku domu. Pod ogrodzeniem rosną porzeczki i maliny. To miejsce też nieco odmienimy. Chciałabym, by powstała tu alejka z ławeczką, na której będzie można posiedzieć czytając książkę. Maliny rzecz jasna zostaną, być może je tylko przesadzę. Już teraz robi się moja ukochana malinówka z tegorocznych zbiorów..





Na końcu pod płotem rosną piękne tuje, które były zagłuszone różą pnącą i kompostownikiem. Odsłoniliśmy je, by mogły się pięknie rozrastać.

Na kolejnym zdjęciu widać obecną bramkę wjazdową. Docelowo będzie usunięta, a przed nią posadzę tuje i świerki, a także byliny, ale to w przyszłości. To właśnie tu kiedyś powstanie grillownia. Miejsce, które było miejscem postojowym, stanie się miejscem rekreacyjnym. To idealny zakątek, w pobliżu gęstego zagajnika i dużej magnolii. 
Bramę wjazdową zakupiliśmy niedawno i w chwili obecnej pracujemy nad jej montażem. Trwa to dość długo, bo wszystko sami.. ale.. poradzimy sobie ;)
O, a jabłka, jak się okazało - pychota!! Babcie już przetwarzają te, które opadły. Będzie w zimie pod dostatkiem tartych smakołyków do szarlotki.





O, tu niedługo będzie brama. Teraz jeszcze jest siatka i ogólbobudowlany rozgardiasz ;)
Staram się uszanować to, co sadziła poprzednia właścicielka i co tylko się da przesadzam w inne miejsca.
Niedawno z mamą posadziłyśmy tulipany, anemony, czosnki ozdobne i moje ukochane kosmosy. Nie mogę się doczekać wiosny i radosnego oczekiwania.. :)



   Jeśli macie jakieś rady, czy pomysły, piszcie proszę, wskazówki mile widziane :)
Ja uciekam spać. Dobranoc...... :))))



35 komentarzy:

  1. "Mam takie uczucie jakby ktoś miał mi to odebrać" - znam doskonale ... A o białym fortepianie marzyłam od dziecka - mam go teraz przynajmniej na obrazku ;) Tak, niektóre marzenia się spełniają, te dobre, na naszą miarę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz Kasiu racje że warto marzyć i że marzenia się spełniają. Ja też marzę o małym domku i być może coś z tych marzeń będzie......mimo że na przeszkodzię moich planów stoi 100 kg mojego M, zobaczymy
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przestawaj wierzyć kochana. Ja trzymam kciuki :)

      Usuń
  3. Kasienko, tak bardzo się cieszę "widząc Cię " rozpromieniona i radosną ☺ Trzymam kciuki, by zawsze wszystko się udało!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, dziękuje za ten post. Jest cudowny i daje nadzieję. Ja obecnie mam jakis spadek formy... Potrzebne mi było takie światełko w tunelu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) Przesyłam uśmiech i trzymam kciuki, żeby wróciła do Ciebie pozytywna energia :)

      Usuń
  5. Zapowiada się naprawdę klimatyczny domek z ogródkiem. Widać, że to miejsce ma duszę. Weranda w tak uroczym zakątku to wręcz obowiązek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i choć jeszcze przede mną daleka droga, wiem, że kiedyś będzie klimatycznie :)

      Usuń
  6. Pięknie tam, przesyłam pozdrowienia i życzę spełnienia wszystkich marzeń Kasiu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się z Tobą:)))..a marzyć to ja już po prostu się boję:))ale to długa opowieść,nie będę psuła Twojego szczęścia:)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko..czyżbyś wymarzyła sobie coś, czego nie do końca sobie życzyłaś..?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kasiu:)przypięłam sobie motywatory przy biurku,zdjęcie bukietu z pieniędzy i drugie pięknej altanki w ogrodzie,a kasa niestety zamiast przyjść do mnie wyszła ode mnie w całości.(Trzeba było kogoś ratować).Do dziś nie wróciła,więc i na spełnienie marzeń nie ma:))))Motywator powędrował do kosza,książka "Sekret"napisana jest dla kasy,żeby tacy naiwni jak ja ją kupili:)))))
      ale ,co tam,co nas nie zabije to nas wzmocni:))))pozdrawiam i cieszę się z Tobą:)))

      Usuń
  8. Piękny post o marzeniach, nadziejach i realizacji zamierzeń. Trzymam mocno kciuki - niech się spełniają stare marzenia i robią miejsce na nowe:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I ja trzymam kciuki za realizację Twoich, Waszych marzeń :)

      Usuń
  9. Ja jestem straszną zazdrośnicą z charakteru. Ale jak czytam, jak dzielisz się swoim szczęściem, to tylko robi mi się ciepło na duszy, i cieszę się, że są takie otwarte osoby, co umieją tak cieszyć się i tak pięknie o tym pisać. Tak mi miło dzielić z Tobą tę radość, że nie myślę, że to i moje marzenia są.
    A moje marzenia chyba nie są do spełnienia. Są do męczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zaraz klapsa jakiegoś ode mnie dostaniesz no.. ;) Wszystkie marzenia są do spełnienia. Twoje też. Może i do zmęczenia, ale czasem i pomęczyć się warto ;) Mnie też nic nie przyszło łatwo. Mam za sobą okresy ciężkiej, bardzo ciężkiej pracy (zamówienia robione po 18 h dziennie, żeby stanąć na nogi), brak środków do życia..i nie mam tu na myśli środków na duperele, ale środki na chleb.. Swoje trzeba wycierpieć. Równowaga jakaś widocznie musi być.
      PS. Zdradzisz, o czym marzysz...?? :)

      Usuń
    2. Kochana, o tym samym co Ty. A poza tym o podróżach. Przeszłam już etap braku pieniędzy na jedzenie, wielu dni płaczu i depresji, a teraz stoję w miejscu bo zbyt wiele zależy od ludzi, którzy mnie otaczają i z którymi żyję.
      Czasem zazdroszczę ludziom, którzy nie mają marzeń, bo oni mają święty spokój.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję!

      Usuń
    3. Cierpliwości słońce, wszystko nadejdzie w odpowiednim czasie. Ja trzymam kciuki. Pamiętaj, że ludzie też czasem pozytywnie zaskakują ;) A Ci, którzy nie mają marzeń, według mnie w ogóle nie żyją ;) Buziaki ślę i dzięki, że jesteś :)

      Usuń
  10. Tym wpisem dałaś mi nadzieje, ze po burzy przyjdzie słońce. Może i do mnie się w końcu uśmiechnie los bo aktualnie to burza i czarne chmury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nade mną czarne chmury krążyły przez 3 lata na okrągło. Wszystko się waliło niczym domino. Dostałam od życia, od ludzi takiego kopniaka, że dziwię się, że nie wylądowałam w kosmosie ;)
      Uwierz. Będzie dobrze. Tylko wiesz, w odpowiednim czasie. Gdzieś to jest zapisane. Nie wiem jak i gdzie, ale tak jest. Uśmiechnij się. Spójrz na to w ten sposób - jak bardzo będziesz się cieszyć, gdy wreszcie wyjdzie słońce.. :)

      Usuń
  11. Kasiu! jesteś młodą Kobietą, więc wszystko co najlepsze jeszcze przed Tobą :) Pięknie wcielasz w życie swoje marzenia i już jest klimatycznie :)) Z niecierpliwością czekam na każdy Twój nowy wpis i zdjęcia. Piszesz z serca i konsekwentnie, krok po kroku, zmieniasz na lepsze swoją rzeczywistość. Ktoś mądrze powiedział, że energia podąża za uwagą, czyli dostajemy to, na czym się koncentrujemy i Ty jesteś najlepszym tego przykładem:)) Powodzenia Piękna, Mądra Duszo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Energia podąża za uwagą" - muszę zapisać!! Bardzo słuszne :)
      Alu kochana, moc uścisków wysyłam w Twoją stronę, za te pokrzepiające słowa :))))))))))))))))))))

      Usuń
  12. A wiesz, że też zawsze chciałam się nauczyć grać... Kto wie :) Powodzenia w nauce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I zachęcam Cię do rozpoczęcia nauki, na to nigdy za późno ;)

      Usuń
  13. Ja jestem marzycielką, żyję marzeniami by je spełniać. Masz rację, czasem w życiu przychodzą tak trudne momenty, że człowiek traci chęć na wszystko, pasję do wszystkiego, ale marzenia powinny zawsze zostać w naszej głowie. Staram się, na prawdę bardzo się staram. Dziękuję za ten wpis, podbudował mnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Cieszę się, że czerpiecie z moich postów. Ja z kolei czerpię z Waszych słów. Nie raz mnie podnosiłyście kiedy było mi ciężko :) Uściski ślę i trzymam kciuki za Twoje marzenia :)

      Usuń
  14. Oczywiście, że marzenia są po to aby je spełniać. Czasami musimy pomóc im, żeby szybciej się ziściły :-) ale warto, bo nic tak nie poprawia nastroju jak ich spełnienie.
    Kasiu oby pozostałe marzenia rychło się spełniły !
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  15. Tyle radości bije z Twojego posta, że chyba każdy czytający cieszy się wraz z Tobą:) Ściskam kciuki by teraz już wszystko szło "jak po maśle".
    ps. Moja siostra, mająca już dorosłego syna, też kilka lat temu wróciła do grania i zapisała się do szkoły muzycznej więc nie masz co się przejmować, jest Was więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hurraaaa!! Nie jestem stara-jedyna :)))))
      Ma nadzieję, że jestem jeszcze nauczalna ;) Uściski!!

      Usuń
  16. Cudownie, że marzenie o domu się spełniło:) Biorę sobie do serca słowa skierowane do nas czytelników i nigdy nie przestanę wierzyć i marzyć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij