25 lipca 2013

Aranżacja z tęsknoty za jesiennymi wieczorami;)

   Wczoraj nasz kolega zabrał mnie na małą wycieczkę. Jego rodzina zakupiła na wsi stary dom i od trzech lat przywraca mu życie. Dom ogromny, z działką otoczoną polami i z zachowanymi starymi elementami budowlanymi. Szczególnie zachwyciła mnie piwniczka złożona z dwóch pomieszczeń z łukowymi stropami. Spodobało mi się to, że wszystkie drzwi, które wstawiono, są drewniane. Remontują dom z pieczołowitością i poszanowaniem dla jego wieku. Czeka ich jeszcze kilka lat ciężkiej pracy, ale myślę, że dom będzie prawdziwym cacuszkiem;)
Kolega, o którym wspomniałam, nazywa się Robert, jego żona - Agnieszka. Oboje lubią we wnętrzach styl nowoczesny,a nade wszystko - takie mam wrażenie - kochają porządek i praktyczność, stosując w mieszkaniu rozwiązania dostosowane do wieku dzieci i stylu życia rodziny. To ich córci - Hani malowałam biurko. Hania ma jeszcze braciszka - Krzysia. Fajni z nich ludzie. Bardzo normalni i bardzo dobrzy. To od nich otrzymałam piękną wazę z Włocławka. Uśmiecham się, bo pewnie to przeczytają.. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe:))

Ja przed urlopem przywiozłam z Bolesławca dzban. Zachwycił mnie rozmiarem i delikatnym wzorem.
Marzy mi się jeszcze bolesławiecka ikebana. Już zbieram elementy kompozycji...

Słoneczniki namalowałam stosunkowo niedawno. W hołdzie mojej słonecznikowej historii;))


   Ściskam!!

7 komentarzy:

Dziękuję Ci za poświęcony czas... :)

Udostępnij