31 grudnia 2013

Nadchodzi nowe...

To był dobry rok.
Wydarzyło się w moim życiu wiele... Julka poszła do pierwszej klasy, zamieszkała u nas Tośka, zyskaliśmy kilku nowych, wspaniałych znajomych, mieliśmy swój artykuł w Moim Mieszkaniu i znaleźliśmy się w gronie posiadaczy najpiękniejszych balkonów 2013...ach...to był naprawdę wspaniały rok!!

Dziś wypiję Wasze zdrowie.
Dziękuję Wam raz jeszcze, że ze mną jesteście.
Życzę i Wam wielu wspaniałych chwil w życiu, chwil wartych wspomnień i łezki wzruszenia. 
Życzę Wam spełnienia marzeń, postanowień, planów.
Życzę zdrowia i mnóstwa radości.
Promyków słońca i przytulnego ciepła.
I żebyście znów byli ze mną!!
:)))


A teraz szczypta wspomnień z 2013...












27 grudnia 2013

Lniana elegancja

  Witam Was poświątecznie.
 Mam nadzieję, że święta minęły Wam pomyślnie. My wypoczęliśmy i pomimo tego, że w wigilię mąż zaliczył sporą stłuczkę, czujemy się całkiem dobrze;)

   Dzisiejszy post będzie postem obrusowym;)
Muszę się z Wami podzielić wrażeniami związanymi z moim najnowszym nabytkiem.
Całkiem niedawno natknęłam się w internecie na sklep Lniany Zaułek. Oferta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Można tu nabyć lniane tekstylia w kolorystyce naturalnej bądź w różnokolorowych wybarwieniach, a także z lnu ręcznie malowanego:) Mnie skusiło piękne, eleganckie wzornictwo. W okresie świątecznym najchętniej sięgam po tkaniny w kolorze bordo, butelkowej zieleni bądź miodu. Zapoznając się z ofertą w/w sklepu bardzo spodobały mi się obrusy z bordowo-zielonym ornamentem. Pomyślałam, że świetnie wpasuje się w kolorystykę świąteczną. Kiedy otrzymałam zamówienie, byłam mile zaskoczona. Obrus jest naprawdę śliczny i dobrej jakości, a wysoka jakość produktów to dla mnie rzecz priorytetowa.

Zaraz po zrobieniu poświątecznych porządków nakryłam metalowy stolik i uruchomiłam aparat...


































Zajrzyjcie do Lnianego Zaułka kochani, naprawdę warto:) Ja  mam jeszcze ogromną chęć na kraciasty pled, w sam raz na zimowe wieczory...
Wszystkiego dobrego!!
;)




24 grudnia 2013

Opłatek...


Moi Drodzy 
Dziś dzielę się z Wami opłatkiem.
Ale zanim złożę życzenia, podziękuję.
Dziękuję Wam za Waszą obecność w moim życiu, za powody do radości
i za to, że Zawsze, gdy zaczynam wątpić, ktoś z Was pojawia się na mojej drodze
i sprawia, że szczęście do mnie wraca...
Dziękuję, że jesteście :)

Kochani,
dzieląc się z Wami opłatkiem
życzę Wam dużo zdrowia, miłości, 
wielu powodów do uśmiechu w nadchodzącym czasie,
i niech magia tych Świąt sprawi, 
że wstąpi w Was siła i dobra energia...
:)
















Dom już ubrany świątecznie. Ja zaczynam nakrywać do stołu.
Pozostaje czekać na pierwszą gwiazdkę...

































:)))

23 grudnia 2013

Coraz bliżej święta...

   Jedna z moich czytelniczek napisała mi kiedyś w komentarzu, że swoimi pierwszymi świątecznymi zawieszkami wyprzedziłam reklamę Coca-Coli;) Teraz dopełniam dzieła nucąc pod nosem: "coraz bliżej święta...coraz...." ;))

  Jak co roku obiecuję sobie, że nie przeforsuję organizmu przed świętami i... jak co roku, a może nawet bardziej..przeforsowałam;) Nie nawykłam do tak szybkiego tempa.. Prowadzenie własnej firmy to nie lada wyzwanie;) Zawsze podziwiałam dziewczyny, kobiety, które z zapałem realizują swoje pasje i podziwiałam ich energię. I jeśli miałabym sobie czegoś życzyć..to takiej właśnie siły. Jak na razie zawrotne tempo okupuję krwawym katarem i zawrotami głowy.. Najwyraźniej muszę się nauczyć żyć na szybszych obrotach..;))

   Teraz o świętach.
Dekorowanie choinki w naszym domu co roku wiąże się z konkretnym pomysłem. W tym roku nasza choinka ma przywoływać wspomnienia. Chwile naszego dzieciństwa, gdy drzewka upstrzone były kolorami i fakturami, a główną rolę odgrywały duże, szklane bombki, które niczym zaczarowane lustro zniekształcały buzie dziecięce wywołując salwy śmiechu...

   Dom już prawie wysprzątany. Na stole kotłują się suszone owoce i zebrane jesienią grzyby. W domu zaczyna przyjemnie pachnieć, pachnieć świętami...
:)




   Na choince zawisły już tegoroczne bombkowe zdobycze...









...znalazło się też miejsce dla ceramicznego serducha, które ulepiła dla mnie Gosia:)



tradycyjnie pomiędzy bombkami wiszą i pachną pierniki od Meryka...









   Jak upływają Wasze przygotowania..? Co już upichciliście??
Ja dziś będę z mamą kleić uszka. Zawsze, gdy to robię, wspominam naszą Kochaną Babi, czyli babcię, która podczas - obowiązkowo czysto babskiego - lepienia uszek słowiczym głosem wyśpiewywała wszystkie znane kolędy...

Do jutra Kochani!!

16 grudnia 2013

Upominki od wspaniałych Mikołajek

   Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie nie najlepiej. Ba, trafniej byłoby powiedzieć, że ciężko...
Kiedy dzieje się coś złego, pocieszenie znajduję w moim domu i w świadomości, że otaczają mnie dobrzy ludzie. Kiedy wracam do domu, za drzwiami pozostają negatywne emocje. Tu jest cisza, spokój, dobra energia. Tu chce się żyć.
Dziś, chyba sama sobie na pocieszenie.. (!!;)) postawiłam na kominku drobiazgi, którymi zostałam ostatnio obdarowana. I tak siedziałam..i myślałam o tym, jak dobrze znać tak wspaniałych ludzi, którzy dodają skrzydeł.... ;)))

  
 Jakiś czas temu Kasia i Monika z TenDOM poinformowały mnie, że chcą mnie obdarować swoim wiankiem, tak na święta. Skakałam z radości;) Miałam jedynie wybrać kolorystykę. Wybrałam kolor czerwony i zgaszony niebieski. Te dziewczyny umieją odczytać czyjeś myśli, upodobania. Dostałam wianek, który w dwustu procentach spełnił moje oczekiwania. Jest zachwycający!!!! 
Miał zawisnąć na drzwiach wejściowych, ale teraz myślę, że muszę znaleźć jakieś bardziej dostojne miejsce dla tego cudeńka. I to takie miejsce, bym mogła codziennie cieszyć oczy:) To zapewne nie ostatnia sesja z tendomowym wiankiem w roli głównej;)

Kasieńko, Moniśku, sprawiłyście, że te święta będą dla mnie jeszcze bardziej magiczne. 
Dziękuję Wam raz jeszcze!!!!
:))

















   Całkiem niedawno jeszcze jedna osoba sprawiła mi niesamowitą niespodziankę. Moim drugim Mikołajem była Kasieńka. Prosto z Francji przysłała mi paczuszkę z upominkami.  Kasiu... :*
Kiedy pani listonosz wręczyła mi paczuszkę, wokół roztaczał się obłędny zapach lawendy. Ha, teraz do swoich tegorocznych lawendowych zbiorów dodałam wiązkę najprawdziwszej lawendy z najprawdziwszej Alzacji:))) Od Kasieńki otrzymałam wspaniałą cukiernicę, którą ta kochana osóbka wyszperała dla mnie na starociach. Dostałam też kilka innych, pięknych gadżetów... Przyznam się Wam, że kiedy dostałam tę przesyłkę, miałam też zły dzień. Ale gdy otworzyłam paczkę...popłakałam się..i nagle wyszło słońce. Dzień stał się piękny i uśmiech zagościł na mojej twarzy na baaardzo długo... :))

Kasieńko, nie wiem czym sobie zasłużyłam na tak wspaniały prezent... Jeszcze raz Ci kochana dziękuję!! 














Dziś Dziękuję. Wszystkim, którzy mnie czytają. Wszystkim, którzy mi dobrze życzą. I tym, którzy potrafią być bezinteresowni. 
Dziękuję, że ze mną jesteście!!
:)))))


10 grudnia 2013

Piernikowa sesja, nowe zlecenie i stół

   Witajcie kochani:)
Czy u Was już pruszy..? U nas nadal panuje jesień. No, może tylko temperatura iście zimowa...

   Ukończyłam już zlecenie kuchenne. Kilka dni temu ostatni element, czyli blat stołu, powędrował do właścicieli. Renowację całej kuchni przeprowadziłam w ramach prezentu ślubnego, a ślub już w sobotę...;) Strrrasznie się cieszę, że choć na chwilę będę miała okazję wyrwać się z rozciągniętych, poplamionych farbami spodni... ;))
Stół kuchenny zyskał nowy blat. Poprzedni był z płyty i nie pasował do drewnianych nóg.
Tak się teraz prezentuje... (Luiza uznała, że w takiej kuchni na stole może stać tylko szlachetna porcelana, którą wygrzebała z dna szafy;) brawo!! )


   Obecnie pracuję nad renowacją lamp i nad ozdobami świątecznymi pod zamówienie. Mam bardzo dużo pracy..i chyba normalna nie jestem...bo chcę więcej... ;)

   Dziś prezentuję Wam małą sesję z piernikami  z ulubionej cukierni w roli głównej.
Maleńkimi krokami ku świętom...



Jak przystało na prawdziwy, wiejski bałwanowy dom, na płocie wiszą garnki, a o jego sztachety leniwie opierają się miotły i szpadle... (!!:))































WŁAŚCICIEL POSESJI ;)










Składam serdeczne podziękowania Cukierni Meryk:)

   W następnym poście będę się chwalić upominkami. I wcale nie od Mikołaja, lecz od ludzi. Wspaniałych ludzi:)
W wolnej chwili zapraszam Was do zaglądnięcia na urządzamy.pl, gdzie między innymi pstryki z naszego "M" :)
Życzę Wam pięknych, zimowych "zaokiennych" widoków!!

Udostępnij